Problem z uciążliwym sąsiadem.

Mamy problem z uciążliwym lokatorem. Mieszka razem z ojcem, ma 18 lat i ma już przeszłość karną, był w poprawczaku od roku 2021 do 2024 za pobicie mojego męża ( mąż zapytał się, dlaczego kopniakiem otworzył drzwi wejściowe do kamienicy ). Były jeszcze inne zdarzenia niezwykle uciążliwe.
Na początku jak wrócił z poprawczaka w 2024 był spokojny. Od sierpnia zauważyłam, iż ktoś demoluje schody granitowe prowadzące do wejścia głównego, znalazłam na tych schodach majzel. Nadmieniam, iż tylko on ze swoimi kolegami i koleżankami przesiadywał na tych schodach. Poszłam do niego i zapytałam dlaczego to robi, on oczywiście zaprzeczył. Zawołałam jego ojca, też bronił syna. Ja oczywiście go nie złapałam na gorącym uczynku, ale prawdopodobieństwo, że to on jest bardzo wysokie.
Zadzwoniłam do dzielnicowego i opisałam mu sprawę, on obiecał, że porozmawia z tym osobnikiem, jednak efekt był wręcz odwrotny, bo schody, systematycznie są uszkadzane.
Pod koniec tego roku zamontowaliśmy monitoring, przejrzałam zaledwie parę dni i tam nic nie było. Chyba wie, że są kamery, a ponadto schody są już uszkodzone wcześniej.
Kolejna rzecz, tenże osobnik wymyślił sobie, iż z piwnicy ojca zrobi pokój schadzek dla kolegów/ koleżanek w którym palą marihuanę. Kolejny raz skontaktowałam się z dzielnicowym, ale on zignorował mnie i powiedział, że mam znaleźć dowód, przynieść nagranie, zadzwonić na Policję, jak oni będą palić marihuanę. Nawet nie chciał wejść do tej piwnicy, w końcu z łaską to zrobił.
Mieszkanie, które zajmuje ten osobnik wraz z ojcem jest własnością PKP.
Ojciec tego osobnika nie reaguje kompletnie na poczynania syna.
Dodatkowo mamy generalny remont w kamienicy na który zaciągnęliśmy duży kredyt i obawiam się dalszego demolowania.
Proszę o poradę, bo jestem u kresu wytrzymałości i bezsliności.