Proszę mi pomóc. Nawet nie wiem jak mam to napisać... I od czego zacząć. Od kilku lat mój partner próbuje mi wmówić paranoję, bo często słyszę jak z kimś rozmawia ale nie ma przy sobie tel. I on zawsze twierdzi że się przesłyszałem. Osobę z którą rozmawia też czasem słyszę a zwłaszcza kiedy leżę blisko partnera. Ale on ciągle zaprzecza i nawet doszło do tego że udałam się do psychiatry który przepisał mi depresanty które jeszcze pogorszyły wszystko, choć jego znajomi mówili mi żebym nie brała tych tabletek bo nie mam żadnej paranoi i też wiedzieli że słyszę jakieś głosy... Im bardziej chciałam to wyjaśnić tym było coraz gorzej... Boje się o siebie i dzieci... To co się dzieje wokoło mnie jest chore... Mam wrażenie że jestem pod kontrolą... Mój partner zawsze wszystko wie nawet jak go nie ma w domu... Nawet ostatnio jak wychodzę z domu to słyszę jak obcy ludzie mówią o moim życiu i to co dzieje się w moim domu. Nawet była taka sytuacja że szło za mną 2 chłopaków i opowiadali o tym jak to moja mama nam weszła do pokoiku kiedy byliśmy w intymnej sytuacji i zapytała się czy będę mieć jakieś 2 zł... Zaczynam się bać, nie mam w sumie żadnych dowodów prócz kilku nagrań gdzie słychać jakieś rozmowy mojego partnera z kimś innym ale są one strasznie niewyraźne. Dodam do tego też że mój partner co chwilę coś robi przy kablach czy świetle w domu. Dzieci też zaczęły się bać nie wiadomo czego. Problemy z internetem w domu też są... Ostatnio nawet pytałam kolegę czy zobaczy co się dzieje to się uśmiał że mam więcej wysyłania niż odbierania internetu. Że to powinno być na odwrót... Czy można jakoś sprawdzić czy udowodnić to że mój partner udostępnia nasze życie online albo czy policja bez w sumie żadnych dowodów może przeszukać moje mieszkanie pod kątem ukrych kamer czy mikrofonów...