Prosze o porade. Jeśli sa jakies akty prawne regulujace rozwiązanie problemu prosze o zawarcie ich w komentarzu. Znajoma mieszkala z konkubentem prawie rok. Wyremontowali razem dom, ktory ona kupila piec lat temu. Byl w calosci wyposażony. Za pomoc w remoncie jej wszystkie meble, sprzet, piec i inne rzeczy, dosłownie wszystko razem rozdali znajomym. Wzieli na raty nowe rzeczy, kupili lampy, podlogi... Teraz nie sa razem. Okazuje sie ze przez ten caly czas on nie dokladal sie do oplat, rat za dom, samochod ktory byl jej ale on uzytkowal. Do kompletnie niczego. Po tym jak zabral swoje rzeczy osobiste nie dzwonił. Kiedy ona zadzwonila stwierdzil ze nie maja o czym rozmawiac. Dwa dni pozniej przyjechal z kolega, otworzyla drzwi a on je zablokowal noga. Zagrozila policja. Poszli. Zglosil sprawe do dzielnicowego o przywlaszczenie rzeczy. Uzgodnione bylo ze robi liste tego co chce zabrac a ta mu to wydaje. Nie zrobil. Przyjechal z dwoma kolegami. Wezwal policje nawet ze nie chce ich wpuscic. Nie weszli... Dzien pozniej zlozyl zawiadomienie na komendzie o dokonaniu przez nia przestepstwa, jak wyzej. Po konwersacji mial zrobic liste rzeczy. Nie zrobil. Następnie znowu pojechal do innego dzielnicowego z tym samym. Dostala kolejny telefon wiec poprosila o spotkanie z funkcjonariuszem. Okazuje sie ze on chce spłaty, oddania sprzetu, mebli, lozek dziecięcych na które sama mu dala pieniądze ale na fakturze jest on, tv, piec chce zabrac, nawet prezenty, maszynke do golenia, pojemniki na żywność. Zbieral paragony jakby to planowal. Do tego splaty za remont. Co robic? Jakby zrobil ta listę rzeczy to by mu je oddala wczesniej, po pierwszym telefonie przed oskarzeniem. Czy da sie cos zatrzymac? Chociaż lozka dla dzieci albo materac ?