Przemoc psychiczna w związku.
Pytanie z dnia 14 maja
Proszę o pomoc. Otóż czuję że w moim byłym już związku dochodziło do psychicznego znęcania. Wiem iż do stwierdzenia faktu tego przestepstwa musiałabym dokładnie opisać wydarzenia, aczkolwiek proszę o wstępną pomoc.
To co przemawia za moim stwierdzeniem to następujące wydarzenia i fakty:
- po rozstaniu dowiedziałam się od wspólnych znajomych iż były partner oczerniał mnie, przeinaczał rzeczywiste sytuacje które miały miejsce między nami tak aby ze mnie zrobić potwora i udało mu się, znajomi uwierzyli w to
- przez okres 3 miesięcy mieszkaliśmy wspólnie/ tu rozumiem ze to warunek konieczny aby mówić o znecaniu wobec osoby najbliższej. A więc prowadziliśmy wspólne gospodarstwo, byliśmy razem więc więź fizyczna i duchowa była
- od czasu zamieszkania partner przejawial czepialski żeby nie powiedzieć kłótliwy sposób bycia (rozpoczynało się od jego pretensji o głupoty typu- inaczej odłożony odkurzacz, użycie jego piekarnika bez pytania, wyprasowanie mu ubrań) poprzez typowe złośliwości- nie obudzenie gdy zaspałam rano, zajechanie rowerem drogi narażając siebie i mnie na możliwy upadek i zranienie ciała, wieczne obarczanie winą za każde swoje złe zachowanie, nie przyznawanie się oraz nie przepraszanie za wszczynanie sprzeczek o te codzienne głupoty (początkowo reagowałam potulnie, prosząc aby mówił jak to i to ma być zrobione aby nie powodować jego dalszego czepiania, oczywiście ono z czasem tylko rosło), pretensje że np zamówiłam jedzenie pod siebie uprzednio pytając i uzyskując odpowiedź że on nie chce tego jedzenia, krytykowanie mnie za sporządzenie obiadu a późniejsze jego zjedzenie,
Ogólnie czepianie się o bzdury podczas wspólnego mieszkania które zaczęło się niewinnymi zwróceniami uwagi po już te gorsze czepianie np zakręcanie wody bo za dużo zużywam podczas płukania makaronu, zabieranie z ręki naczynia bo nie tak powinien być wsadzony, krytykowanie mojego wyglądu, krzyk gdy sugerowałam aby w czymś mi pomógł.
Nigdy nie doszło do fizycznej przemocy ale uważam że doszło do psychicznej.
Jestem osoba wrażliwa która każde czepianie brała do siebie a przez to że partner nigdy nie widział w sobie winy, jedynie raz w trakcie 1,5 roku razem przeprosił, to i tak uważał że to ja się czepiam a po prostu reagowałam na jego czepialstwo (proszę mi wierzyć początkowo rozmawiałam, wyjaśniałam i robiłam tak jak on chce te domowe czynności ale gdy doszło do zgniecenia butelki stojąc ode mnie 1 metr aby pokazać w jaki sposób zgniata się butelkę to już wtedy reagowalam płaczem). A i tak po każdej takiej sprzeczce partner przestawał się odzywać po to aby za kilka minut odzywać się jakby nic się nie stało. Wielokrotnie prosiłam aby nie był despota aby przestał gdyż mnie to boli. Uważał że czepiam się albo przesadzam. Więc tu upatruje się złośliwości i celowości takiego zachowania
Proszę o pomoc. Czy moja sytuacja kwalifikuje się pod ten czyn znecania.
Bardzo serdecznie proszę o pomoc . Z góry dziękuję za opinie.
Kamila Nagórska-Kozik Adwokat (Od 2019)
KNK Kancelaria Adwokacka adw. Kamila Nagórska
Marii Konopnickiej 3b/2, 80-240 Gdańsk
Proszę się ze mną skontaktować pod nr tel. 666864009 bądź e-mail: k.nagorska@knkkancelaria.pl, chętnie pomogę.
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.