Pytanie z dnia 07 lipca 2020

Pytanie: Witam. Mam taka sytuacje w ktorej zawarłam ugode z osobą mi spokrewniona a mianowicie nie wiem czy to nazwac kradzieza czy przywlaszczeniem z domu mojego wuja zabralam bizuterie naleząca do zmarłej juz cioci byla to bizuteria zwykla jak i złota oczywiscie bez informowania o tym wuja. Po czym on juz w ten sam dzien do 3 godzin pozniej sie zorietowal dodam ze odwiedziny mialy miejsce w wieczornej juz porze kolo 18-20. Na drugi dzien oczywiscie pojechalam oddac zabrane przezemnie rzeczy jak sie jednak okazalo podobno zginelo o wiele wiecej przedmiotow niz ja nawet wzielam. Chcąc uniknoć wzywania policji poszlam na ugode ze w ramach naprawienia szkody splace wartość rownież tych przedmiotow ktorych nie wzielam w ratach co miesiac w kwocie 500zl wtedy suma calej kwoty do splaty wynosila jak wujek obliczyl 4400zl. Jeżeli chodzi o złoto to wogole policzyl sobie 350zl od grama co nie wiem jakim cudem nigdzie nie pokrywa sie z cenami rynkowymi. Przyjmujac jakąś czesc zwroconych porzedmiotow dodam ze cala rozmowa b yla rejestrowana potwierdzil ze to sa uw zaginiona bizuteria cioci jej obraczka itp. po czym 3 dni pozniej zadzwonil i stwierdzil ze nie jest to złoto i zazadal dodatkowych 1600zl i splate w ciagu 1 tygodnia czasu. Czy mogę jakoś załatwić tą sprawe tak żeby nie zaszkodzic sobie wiadomo w zyciu i papierach ze tak powiem bo na tym najbardziej mi zalezy. Nie wiem czy teraz poprostu nie chca mnie oszukac a ta cala sytuacja nie zostala troche ukartowana przez moich krewnych.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.