Rodzice od grudnia 1982 roku mieszkają w swoim domu wybudowanym na zakupionej przez nich działce (10 arów) Od lipca 1983 gospodarują na sąsiedniej działce (około 15 arów) jak właściciele. Konieczne było zagospodarowanie tej sąsiedniej działki, gdyż położona na stoku wzgórza i trudno dostępna porastała chwastami. Była pełna nierówności i dołów. Działka została przez nich ogrodzona (w 80-90% powierzchni) oraz splantowana na części przylegającej do ich działki. Południowa ściana domu w połowie przylega do granicy działek.
Obsadzili działkę krzewami i drzewami. Obecnie to już wieloletnie drzewa.
Wybudowali na niej wjazd na posesję, szopę, huśtawkę oraz szambo. W latach 80-tych cała wieś kąpała się w małym betonowym basenie wybudowanym przez Tatę. Dbają o ten teren i
gospodarują działką jak właściciele już od 35 lat. Gdy postanowili uporządkować sprawy związane z tą działką i wnieść do sądu sprawę o zasiedzenie okazało się, że Spółka do zagospodarowania gruntów wsi (...) sprzedała działkę osobie prywatnej. Osoba ta jest jednocześnie prezesem tej wspólnoty gruntowej.
Przygotowaliśmy wniosek, mamy dwóch świadków - najbliższych sąsiadów, którzy poświadczą, że rodzice gospodarują na tym terenie jak właściciele. Około ⅕ działki, ta najbardziej stroma pozostała niezagospodarowana i porastają ją krzaki. Rodzice mają tam kompostownik. W jaki sposób powinniśmy przygotować się do rozprawy, aby mieć jak największe szanse na wygranie sprawy w I instancji? Czy osoba, która kupiła działkę od wspólnoty za 14 000 pln będzie miała jakieś podstawy, aby wytoczyć nam sprawę?
Pozdrawiam,