rozwód,podział wspólnego majątku,władza rodzicielska
Pytanie z dnia 13 kwietnia 2019
Od roku jestem w separacji. Miejsce zamieszkania dziecka wpisano z matką. Podział wspólnego domu nieustalony. Mąż ma zasądzone alimenty których nie płacił ani razu. Mamy wspólną spółkę ze wspólnym kontem, do którego nie pozwolił mi wyrobić karty ale dawał do dyspozycji swoją żebym mogła kupować potrzebne rzeczy (oczywiście kontrolował wydatki według swojego zdania) Separacja z jego winy (ponad 10 lat zdradzania,chodzenia na prostytutki). Jesteśmy w jednym domu bo jak nie płaci alimentów to nie mam się za co utrzymać z dzieckiem gdzie indziej. Widzę,że cały czas kombinuje w kierunku utraty oficjalnych dochodów. Dla głównego klienta przestał wykonywać zadania i świadomie doprowadził do utraty stałego zlecenia, na podstawie, którego sąd ustalił wysokość alimentów. Przez wszystkie te lata doznawaliśmy przemocy psychicznej ze strony jego ojca. Syn (9) był również wielokrotnie przez niego gnębiony fizycznie, popychany, przyciągany na siłę, ściskany, klepany po pupie, po głowie .. na sprzeciw dziecka reakcja była zawsze agresywna :groźby słowne, wyzywanie, obrażanie itp. O mnie dziecku mówił, że jestem głupią dupą i ma jego słuchać a nie mnie bo on jest starszy.Kazał dziecku trzymać w tajemnicy przede mną, że robią razem rzeczy, na które nie pozwalam.i Mężowi kiedyś nawet przy mnie wykrzykiwał, że jestem głupią kurwą, która mu w głowie namieszała. Ostatnio sytuacja z przemocą wobec syna pierwszy raz wydarzyła się przy mojej rodzinie i pierwszy raz mam świadków jego zachowania. Na codzień jest to bowiem elegancki z pozoru stateczny, wpływowy Pan i nikt mi nie wierzył, wszyscy problem bagatelizowali. Prawda jest taka, że zwyczajnie się tego człowieka boję. Po tylu latach obserwacji jestem przekonana ,że nie ma hamulców i jak tylko będzie mógł zrobi krzywdę mnie albo dziecku. Nie pije, nie ćpa , jest po prostu wyzuty z uczuć, lubi pokazywać swoją siłę a chamstwo i przemoc stosuje do ustawiania ludzi w hierarchii, na której punkcie ma obsesję. Jestem zmęczona i codziennie się boję. Po ostatnim zajściu codziennie dzwoni kilka razy do mężą, mówi do niego 'synusiu'(40lat), słodzi, zagaduje długie rozmowy, zleca wykonywanie różnych prac, za które sowicie mu płaci. Już to wcześniej widziałam. Mąż w to idzie. Nie ma żadnej konkretnej reakcji na to, że człowiek ten groził i szarpał jego syna (9). Ani na to jak traktuje mnie.
Wydaje mi się, że to już ten moment kiedy jestem pewna,że chcę się odłączyć 100% tylko nie wiem jak to zrobić żeby chronić syna i samej mieć z tą rodziną raz na zawsze spokój. Od przyszłego miesiąca zawieszamy spółkę bo ja tam generuję tylko koszty, w rzeczywistości zajmuję się domem i dzieckiem, nie zarabiam. Nie wiem jak się za to zabrać. Jak sprawić, żeby mąż płacił zasadzone alimenty i jak dziecko i siebie zabezpieczyć przed agresywnym dziadkiem (wiem że przy ewentualnych weekendach z tatą, mąż zabierałby go do rodziców, gdzie młody sam już nie chce jeździć). Co z majątkiem ? Mamy wspólny dom ale jak sprawić, żeby mąż mi spłacił moją część ? Wiem, że zaraz zacznie wykazywać , że nie ma skąd. Rodzina męża to ludzie majętni wspaniale lawirujący w świecie przepisów, z wielkimi znajomościami i możliwościami nacisku w różnych instytucjach.... jak się za to wziąć kiedy adwokat chce zapłaty z góry, na którą mnie nie stać ?
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.