W mojej ocenie może Pani być spokojna. Opinię biegłych są miarodajne dla sądu. Jeżeli są to dziewczynki to tym bardziej ze względu na płeć są się co do zasady przychyla by były przy matce. Co do zasady sąd nie powinien słuchać tak małego dziecka, przy sprawie rozwodowej jest to co najmniej zaskakujące. W razie "w" ma Pani świetny zarzut apelacyjny.

Dzień dobry, sąd stosownie do okoliczności, rozwoju umysłowego, stanu zdrowia i stopnia dojrzałości dziecka uwzględnia jego zdanie i rozsądne życzenia. Jeśli biegli rzeczywiście stwierdzili, że dziecko poddawane jest manipulacji, jest to okoliczność przemawiająca za tym, by nie uwzględniać zdania dziecka. Ponadto wiek dziecka (9 lat) nie przemawia za tym, by było uznane za dojrzałe w stopniu pozwalającym na decydowanie, pod czyją pieczą pozostać. Nie istnieje jednak przepis ani zasada, które dawałyby pierwszeństwo dowodowi z opinii biegłego czy wysłuchaniu małoletniego. Takie rzeczy ocenia się w zależności od przypadku. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego