Słup energetyczny na działce prywatnej.

Mam proste pytanie: Czy nie jest tak, że linia energetyczna powinna stanowić minimalną uciążliwość dla właściciela działki i nie pozbawiać właściciela prawa do użytkowania działki zgodnie z jej przeznaczeniem?

Posiadam działkę na której od jakiś 50 lat stoi słup energetyczny i linia średniego napięcia. Linia przecina działkę na 1/3 długości, uniemożliwiając całkowicie korzystanie z działki zgodnie z jej przeznaczeniem - działka budowlana. Zakład energetyczny powołał się na prawo zasiedzenia, zatem posiada prawny tytuł do korzystania z nieruchomości. Jednak w momencie, gdy słupy były stawiane działka była rolnicza, w międzyczasie zmienił się charakter użytkowy danej działki. Obecnie działka nie posiada MPZP, ale jest zakwalifikowana w studium uwarunkowań przestrzennych jako teren zabudowy mieszkaniowej. Właściciel działki od dekad płaci podatki za działkę budowlaną, natomiast nie może korzystać z niej zgodnie z przeznaczeniem, ani jej sprzedać, ponieważ jakakolwiek inwestycja powodowałaby kolizję z istniejącą linią energetyczną. Ponadto linia owa stanowi podobną uciążliwość dla kilkunastu innych działek budowlanych w sąsiedztwie, uniemożliwiając właścicielom korzystanie ze swoich działek. Czy jest zasadne skierowanie do Zakładu nakazu przesunięcia linii (lub jej skablowania), pomimo posiadania przez Zakład tytułu prawnego, ze względu na to, że: 1-linia znacząco (a właściwie CAŁKOWICIE) uniemożliwia korzystanie z działki przez właściciela zgodnie z jej przeznaczeniem i pozbawia właściciela prawa do realizacji inwestycji, do której jest uprawniony. 2-linia powoduje znaczną utratę wartości działki. Czy nie jest to naruszeniem prawa własności?

Ewentualnie Właściciel skłonny jest odsprzedać działkę Zakładowi Energetycznemu po cenie adekwatnej do poniesionych kosztów, skoro i tak w praktyce utracił prawo użytkowania działki na rzecz Zakładu.

Jak to ugryźć?