Sprawa karna. Udział w kradziezy.
Pytanie z dnia 25 lutego 2020
Witam, w Kwietniu 2019 brałem udział w włamaniu do sklepu między godziną 2 a 4 w nocy. Wszystko zaczęło się kiedy tego wieczoru kiedy przyszli do mnie znajomi którzy uczestniczyli w tym ze mną. Zaczęliśmy pić mocny alkohol u mnie w domu około godziny 22:00, potem około godziny 1:00 w nocy ci 'znajomi' wpadli na pomysł żeby włamać się do jedynego sklepu we wsi aby ukraść więcej alkoholu i papierosów. Ja ponieważ byłem pod wpływem alkoholu nie wiele myśląc zgodziłem się na ten pomysł i wyszliśmy około 2:00 w nocy do sklepu. Jeden z nich znalazł cegłę którą postanowił wybić szybę, po czym drugi wszedł do sklepu przez wybitą szybę aby zapakować alkohol i papierosy do toreb. Ja w między czasie stałem z tyłu sklepu i miałem wynosić torby. Po jakiś 15 minutach zabraliśmy około 3 torby papierosów alkoholu i słodyczy, nie brali żadnych pieniędzy z kasy.
Zabraliśmy te torby do mnie do domu po drugiej strony ulicy, gdzie tam podzielili łup, z czego ja dostałem 2 butelki szampana i jakieś słodycze. Następnie ukryli część łupu u mnie w mieszkaniu oraz wypili więcej alkoholu i postanowili iść do ich wsi około 3:00 w nocy, kiedy przeszliśmy ulicę w stronę lasu, zauważył nas radiowóz i w tym momencie wszyscy się rozdzieliliśmy. Jeden miał mój telefon ponieważ gadał z drugim, więc uciekliśmy w stronę lasu i schowałem się, gubiąc ich po drodze. Czekałem za drzewem około 2 godziny żeby się przejaśniło, w tym momencie wytrzeźwiałem i doszło do mnie co właśnie zrobiłem. Po czym poszedłem około 4 kilometry przez las do drugiej wsi, gdzie znalazłem mieszkanie jednego z tych znajomych. Po zapukaniu do drzwi otworzył mi drzwi, i spędziłem u niego resztę dnia, potępiony swoim zachowaniem. Po południu tego dnia moja mama zadzwoniła na telefon tego znajomego i oświadczyła mi że wie co się stało, uzgodniliśmy że natychmiast trzeba jechać na policję i wyjaśnić sprawę ponieważ byłem poszukiwany. Zadzwoniła na policję i powiedziała że wstawimy się o 9 rano, ponieważ nie miałem swojego telefonu. po czym postanowiła przyjechać z Niemiec gdzie pracowała. Przyjechała około 5 w nocy i zabrała mnie do babci, gdzie mogłem się umyć i przygotować żeby jechać na policję. Wstawiłem się na komisariat o 9 i z wielką skruchą złożyłem zeznanie, jeden ze znajomych został złapany wtedy w lesie i powiedział że łup jest u mnie w mieszkaniu, oraz wskazał gdzie mieszkam, lecz skłamał, mówiąc że tylko we dwóch braliśmy udział w akcji. około 2 godziny później zostałem wypuszczony. 2 tygodnie po tym, wstawiłem się na komisariat aby oświadczyć że wyjeżdżam za granicę, i przyszłe korespondencję przychodziły na mój adres Angielski. Tutaj wróciłem s powrotem do szkoły, gdzie studiuję inżynierie oraz pracuję na pół etatu. Nie dawno przyszedł do mnie list na Polski adres, w którym było napisane że sprawa odbędzie się pod koniec Lutego. Mam kupione bilety do Polski aby wstawić się na sprawę. Moje pytanie brzmi: Jaka kara grozi mi za ten wybryk? Najlepszą opcją dla mnie była by kara grzywna ponieważ mieszkam za granicą gdzie się rozwijam.
Ważne punkty:
W czasie przestępstwa miałem 18 lat
Nigdy nie byłem karany ani notowany przez policję
Dobrowolnie przyznałem się do kary i wyjaśniłem całą sytuację
Uznałem swój błąd i wiele się nauczyłem
Poprawiłem swoje życie oraz wydoroślałem od tego czasu.
Sklep został poszkodowany na około 5000 zł.
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
![](/media/img/forum_problems/dodaj_icon.png)
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.