Sprawa rodzinna.

Witam, mam bardzo trudną sytuację, z którą nie mogę sobie poradzić. Sprawa jest taka, że parę lat temu, zmarli moi rodzice, u zostałem z niepełnosprawną siostra, która potrzebowała opiekuna prawnego. Ja nie mogłem nim być, ponieważ jestem na rencie, bo jestem chory, też renta. Wtedy też poznałem kobietę, z którą zaczęliśmy układać sobie życie, moją siostrą zaakceptowała ja, więc nie miałem obaw, że coś pójdzie nie tak. Po jakimś czasie w/,w kobietą, że swoimi dziećmi, przeprowadziła się do mnie, i siostry, (mieszkanie po rodzicach, które sąd przyznał mi, i siostrze).. Życie układało się perfekcyjnie, do dnia śmierci mojej siostry. Po pogrzebie mojej siostry, w/w kobietą, zaczęła utrudniać moje życie, robiła to, w ten sposób, że nie mogłem dojść, do kompromisu,z w/w kobietą, odnośnie mojego funkcjonowania, w domu, itd. , tymbarziej że czuła się pewnie, bo będąc opiekunem prawnym mojej siostry, przejęła udziały mojej siostry, odnośnie mieszkania. Doszło do takiej sytuacji, że po pewnym czasie, przyprowadziła, do mieszkania mężczyzne, o którym powiedziała, że jest jej nowym facetem, który będzie mieszkał w w/w mieszkaniu, wraz ze mną. Stawiałem sprzeciw, lecz ona stwierdziła, że to jej sprawa, bo prawo, do mieszkania, po mojej siostrze, przeszło, na nią.A że ja mam prawo dożywocia, w w/w mieszkaniu, to nadal mogę mieszkać, ale ona nie będzie robiła nic, odnośnie mojej osoby . Po jakimś czasie doszło do sytuacji kofliktowalej, mniejszy mną,a w/w kobietą, która w rozmowie, oznajmiła mi, bym wyprowadził się, do drugiego mieszkania, które też otrzymała, za dozywotnia opieke, nad moją osobą. Widząc co dzieje się, w mieszkaniu zrobiłem tak, by mieć spokój. Teraz chciałbym odzyskać prawa własności, do ibydwuch mieszkań, a nie wiem, co zrobić, i proszę o pomoc,