sprawa spadkowa,spadek,

Witam serdecznie,
chodzi o spadek po tacie, o który spór toczę z jego dziećmi z poprzedniego małżeństwa. W 2011 roku wzięliśmy razem kredyt do spółki 20 tyś, w poczet którego zostało otworzone konto, którego formalnie byliśmy współwłaścicielami.

W dniu otrzymania kredytu Tata wyciągnął 10 tyś (mam potwierdzenie z banku), drugie 10 tyś przypadło mi. Faktycznie jedynym użytkownikiem konta byłem ja. Rata całego kredytu była pobierana automatycznie z mojej pensji, która wpływała na owe konto. Wszystko naturalnie podparte odpowiednimi umowami o pracę. Przez 2 lata zatem wyłącznie ja spłacałem cały kredyt. W 2013 roku tata umarł, ja jednak dalej spłacałem kredyt, po czym po paru miesiącach doszedłem do dokumentu ubezpieczenia kredytu, które w razie śmierci jednego z kredytobiorców spłacało całkowicie pozostały kredyt. Zgłosiłem to do banku wraz z aktem zgonu. Bank w tym momencie, owszem zwrócił nadwyższkę wpłat dokonywanych po śmierci taty, jednakże zablokował konto i nie chce oddać mi pieniędzy. Podejrzewam, że jest to typowe zabezpieczenie ze strony banku, by nie wypłacać nic bez odpowiednich wyroków, aktów itd.

I teraz najważniejsze co mnie interesuje. Czy jako osoba, która jako jedyna spłacała ten kredyt mam podstawę prawną:
- wymagać od reszty spadkobierców by podczas rozliczania się ze spadku, kwota zablokowana na koncie (pochodząca z moich spłat) przypadła wyłącznie mi?
- pociągnać pozostałych spadkobierców (dajmy na to dziedziczących po tacie w 1/3) do obniżenia ich udziału w spadku o raty spłacane przeze mnie przez te wszystkie lata w adekwatnym udziale, im przypadającym.

Z góry dziękuję za pomoc, Jarosław A.