Pytanie z dnia 27 maja 2020
Szanowny Panie,
Zaczne od streszczenia calej sytuacji:
Wyglada to tak, dwa lata temu bylismy na majowce, wujek kolezanki mial nam oplacic nocleg (najprawdopodobniej, chcial to zrobic tak, aby firma budowlana ktora jemu i reszcie oplacala te pokoje, oplacila tez nasz, z mysla ze byli tam pracownicy), ostatniej nocy o 1 przyszla do nas podpita wlascicielka grozac nam policja jak nie przyjdziemy do biura zaplacic. Tlumaczenie tym ze wujek mial zaplacic (ktorego nie bylo pod telefonem ani na miejscu) jej nie przekonywalo. Wiec poszlismy do niej do biura, spisala nasze dokumenty, zaplacilismy wszystkie oplaty (bylo nas 4, wiec 4x200 za pobyt + 4x25 oplaty klimatycznej) i wrocilismy do pokoju, po ok 20 minutach, wrocila do nas, oddajac nam 900zl z 1000zl ktore otrzymala i powiedziala ze wszystko jest juz zalatwione, przeprosila za dana sytuacje. Nastepnego dnia wrocilismy do domu i na tym zakonczyl sie nasz majowy wypad. Mijaja 2 lata i dostajemy przedsadowe wezwanie do zaplaty tych 200zl plus odsetek, tytulem nieoplaconej faktury ktorej w zyciu nei widzielismy(dodalem w zalaczniku, dostalismy to od adwokata, ktory przyslal nam list z tym przedsadowym wezwaniem do zaplaty), nie podpisywalismy pisemnie zadnej umowy z wlascicielka, bylo to wszystko troche na lewo. Nie kontaktowala sie z nami wczesniej, nie przyslala nam tej faktury, niczego nie wiedzielismy. Nie jestesmy rowniez pewni czy ten pokoj zostal oplacony przez tamta firme budowlana czy nie(i nie mamy kontaktu do tego wujka, aby sie upewnic). Mamy watpliwosc czy te wezwanie do zaplaty nie jest proba wyludzenia pieniedzy przez zastraszenie nas sadem. Nie wiem czy to kwestia kryzysu, jaki teraz mamy, ale wlascicielka byla alkoholiczka, ktora nie raz podpita wracala potem samochodem do domu z biura.
Nie jestesmy zbyt chetni do tej zaplaty, wyczuwamy w tym lekki podstep. Znajomy kontaktowal sie z tym adwokatem, pytajac o co chodzi, tlumaczac, ze placilismy za ten nocleg. Adwokat powiedzial, ze jesli tak, to ona sie bedzie tlumaczyc przed sadem.
Wszystko dzialo sie 30.04 - 04.05.2018.
Co moglibysmy teraz zrobic? Czy powinnismy sie obawiac sadu? Czy nie jest to sprawa slowo konta slowo, ktorej wlasciciela i tak nie wygra? Jakie sa szanse, ze i tak posunie sie do sadu? Czy w razie przegranej, to my oplacamy koszty sadu? Co z przedawnieniem faktury( czy nie ma ona 2 lat?)
Bardzo dziekuje z gory za pomoc.
Z wyrazami szacunku,
Przemysław
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.