Sześć lat temu,znajomy zaoferował się zrobić remont mojej łazienki, której szczesliwie nie skończył . Wszystkie płytki,które położył musiały być ściągnięte, wiec poniosłam dodatkowe koszta. Przesuwał ścianę, żeby powiększyć łazienkę. Zostawił część starej ściany pod obniżanym sufitem,który zagrażał życiu, gdyby się oderwał. Poniosłam duże straty,na które machnęłam ręką,ponieważ znajomy. Od dwóch lat zaczął z łazienki wydobywać się fetor,a w powietrzu unosiły się gazy,jak z nieszczelnego szamba. Nie mogliśmy dojść skąd się uwalniają. Ponieważ mieszkam za granicą, moje pobyty w mieszkaniu,były za krótkie,aby znaleźć fachowca,który znalazłby przyczynę. Obecnie udało się to zlokalizować i okazało się,że źle zamontował toaletę, dlatego wydobywały się gazy,co groziło poważnym zatruciem. Moje pytanie brzmi,czy po takim okresie mogę owego partacza zaskarżyć o narażenie życia,a napewno zdrowia,z powodu źle wykonanej pracy. Dodam,że fetor praktycznie był od początku,tyle,że z czasem wszystko zaczęło być bardziej intensywne,aż do unoszących się w powietrzu gazów, które było czuć na klatce schodowej. Gdybym mieszkała w tym mieszkaniu,to prawdopodobnie,wcześniej wyszła by ta fuszerka