Umowa na dostawę gazu jest zawierana na podstawie oświadczenia składanego przez odbiorcę, ze posiada prawo do lokalu ( gazownia nie weryfikuje tego oświadczenia ). Robiąc na złość lokator opuszczający lokal nie wymawia umowy i jednocześnie składa dyspozycję w "gazowni" o czasowym zawieszeniu dostaw na 6 miesięcy. Właściciel lokalu udając się do "gazowni" zostaje odprawiony z kwitkiem bo dla dostaw gazu do tego lokalu nadal jest ważna umowa której on nie jest stroną, a więc nie może zmienić aktualnego stanu. Nie pomagają przedkładane dokumenty świadczące o tytule prawnym do lokalu. Gazownia nawet nie chce rozmawiać. Co zrobić?