Umowa o pracę a wynagrodzenie za pracę
Pytanie z dnia 29 listopada 2018
Od rana szukam sposobu na rozwiązanie mojego problemu, przeszukując internet. Liczę, że Państwo pomogą mi znaleźć takowe rozwiązanie.
A oto sytuacja:
W sierpniu bieżącego roku znalazłam pracę w gastronomii za stawkę 8zł/godzinę na umowę-zlecenie. W następnym miesiącu stawka wzrosła mi do 10zł oraz dostałam umowę na miesiąc , która miała być przedłużana co miesiąc (pragnę nadmienić ,że to moja pierwsza poważna praca). Z szefostwem byliśmy umówienie, że wynagrodzenie będzie wypłacane do 10 dnia następnego miesiąca, a zaliczki mogę wybierać , gdy tego potrzebuję ( z wcześniejszym poinformowaniem ich o takiej chęci).
I tutaj zaczyna się historia. Do dnia dzisiejszego nie potrzymałam jeszcze umów za październik i listopad. Gdy zapytałam szefa dlaczego odpowiedział, że zmieniają księgową i trochę to potrwa, jednak jak dotąd umów nie dostałam ( a mamy końcówkę listopada).
Podobnie sprawa się ma z wynagrodzeniem. Nie została mi jeszcze wypłacona całkowita kwota za październik.
Pomijając zaliczkę do wypłacenia za październik zostało mi do wybrania trochę ponad 1300zł. Około 2 tygodnie temu poinformowałam szefostwo, że w ten weekend zbliżają mi się większe wydatki i potrzebowałabym wypłacenia całego pozostałego wynagrodzenia na październik. W dniu wczorajszym szefowa wypłaciła mi 400zł, które w najmniejszym stopniu nie ratują mnie w tej chwili. Poza tym znając sytuację chciałam mieć jakiś zapas gotówki na przyszły miesiąc, gdyż aktualnie nawet nie mam za co zrobić obiadu.
Szefostwo tłumaczy się natomiast brakiem pieniędzy gdyż remontują lokal. Cała sytuacja wypada komicznie , gdyż ich syn , który bezustannie im towarzyszy , przyszedł i perfidnie się chwalił, że dostał zabawkę za 1000zł. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że skoro mają pieniądze na takie zabawki to na wypłatę dla pracownika też powinni mieć.
Boję się, że nie uzyskam swojego wynagrodzenia, a w dodatku , że wyrzucą mnie z pracy.
Pragnę też nadmienić, że jestem jedynym pracownikiem. Pracuję 6 dni w tygodniu (nawet w niedziele niehandlowe), a ten jeden dzień wolny mam tylko wtedy gdy o niego poproszę (jak widać przez kilka ostatnich miesięcy nie wiem co to weekend).
Słyszałam także ,że wiele młodych dziewczyn przewinęło się przez ich gastronomię. Pracodawca tłumaczy się niekompetencją poprzednich pracowników, bądź tym ,że oszukiwały ich na pieniądzach. Jednak w zaistniałej sytuacji zaczynam poważnie wątpić w wiarygodność ich słów.
Bardzo prosiłabym o jakąś radę, co mam robić. Rozważałam różne sposoby, jednak planuję zrobić to polubownie, także rozwiązanie sądowne, że tak powiem, zastosuję tylko w ostateczności, gdy inne sposoby zawiodą.
Bardzo proszę o szybką odpowiedź. Z poważaniem.
Agata Paplińska Adwokat (Od 2018)
Kancelaria Adwokacka Agata Paplińska
Warszawska 91 lok. 2, 05-092 Łomianki
Dzień dobry, rozwiązania są dwa - albo pozew do sądu cywilnego o wypłatę wynagrodzenia (do zawarcia umowy zlecenia nie jest konieczna forma pisemna) albo pozew do sądu pracy o ustalenie stosunku pracy. Pozdrawiam, adw. Agata Paplińska
Podziękowałeś prawnikowi
Anna Godlewska-Chorąziak Radca prawny (Od 2018)
Kancelaria Radcy Prawnego Anna Godlewska-Chorąziak
Turoszowska 8/37, 91-025 Łódź
Jeśli rozmowy nie przynoszą efektu w mojej ocenie pozostaje jedynie droga sądowa - pozew o ustalenie stosunku pracy. Inna opcja to złożenie pozwu o zapłatę -w tym wypadku najpierw pisemnie wezwałbym pracodawcę do dobrowolnej zapłaty. Dla umowy zlecenia nie jest wymagana forma pisemna, co oznacza że umowę taką można zawrzeć chociażby ustnie (i umowa taka będzie wiązała strony). Niemniej jej zawarcie trzeba by było udowodnić przed sądem, np. za pomocą: zeznań świadków - pracowników, rodziny, znajomych, korespondencja mailowa, tradycyjna, sms itd.
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.