umowa zlecenie,stworzenie strony internetowej

Pytanie z dnia 02 grudnia 2018

Witam.
W sierpniu mój 16-letni syn wykonywał zlecenie, polegające na stworzeniu strony internetowej - rezerwacja do salonu masaży. Umowę miał sieciową, ustną - zleceniodawca powiedział co trzeba zrobić, a mój syn to wykonał. Po wykonaniu strony, zleceniodawca chciał zmienić bardzo wiele rzeczy, ponieważ "przypomniał sobie" o dodatkowych funkcjach, których wcześniej nie pamiętał. Obiecał za to dodatkową opłatę. Syn umieścił gotową stronę na serwerze próbnym, tak aby zleceniodawca mógł sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Występowały jakieś błędy, które syn poprawiał na bieżąco. W pewnym momencie zleceniodawca zaakceptował stronę i dokonał zapłaty. Prosił jednak o udzielenie Gwarancji (załącznik). Syn zastrzegł tam, że w przypadku jakichkolwiek zmian gwarancja przestaje być ważna. Takie zmiany pojawiły się już po niedługim czasie, ponieważ zleceniodawca odmówił mu samodzielnego wdrożenia strony, zrobiła to inna wyznaczona przez niego osoba. Przez kolejny czas pojawiały się błędy. Polegały one głównie na nie wyświetlaniu jednej godziny, która być powinna. Moim zdaniem nie jest to duży błąd. Syn poprawiał błędy w ciągu kilku dni. Mimo to, zleceniodawca zleciał synowi wykonywanie dodatkowych funkcji, przeniesienia strony na inny serwer, podziału na 3 inne salony itp. Często zleceniodawca obarczał syna błędami, które nie były spowodowane jego winą - np skończyło się miejsce na serwerze. Ostatnio zleceniodawca zaktualizował oprogramowanie serwera, przez co funkcja wysyłania maili oraz SMS przestała działać. Dzieje się tak ponieważ skrypty były dostosowane do wcześniejszej wersji oprogramowania. Zleceniodawca żąda dostosowania systemu do teraźniejszych i przyszłych zmian (co jest absurdalne, ponieważ co jakiś czas wchodzą nowe funkcje serwera i jeśli zrobi się aktualizacje, trzeba wszystko przepisać od nowa - albo po prostu pozostać przy starej wersji, jeśli nowa nie jest konieczna). Wciąż występują błędy polegające na nie pojawieniu się jakiejś godziny raz na jakiś czas. Jest on wynikiem prawdopodobnie jakiegoś przybliżenia w obliczaniu terminów.
Zleceniodawca grozi synowi pozwem do sądu. Mówi także, że jeśli dojdzie do rozprawy syn będzie zobowiązany do oddania wszelkich poniesionych przez zleceniodawce kosztów. Zleceniodawca twierdzi także, że strona generuje mu straty (mimo że nie jest bezpośrednio odpowiedzialna za działanie salonu masaży), jego zdaniem straty te będą musiały zostać zrekompensowane przez syna. W ich umowie nie było mowy o odpowiedzialności za fundusze zleceniodawcy, zleceniodawca nie zastrzegł nawet kary umownej. Stąd moje pytanie: Czy jego groźby mogą mieć pokrycie? Czy dojdzie do rozprawy sądowej i syn będzie musiał oddać wszystkie koszty oraz rzekome straty zleceniodawcy?

Dzień dobry, brak pisemnej umowy prowadzi do tego, że zastosowanie znajdą przepisy kodeksu cywilnego. Zasadniczo, oceniając w/w sytuację, uznac należy, że syn powinien odpowiadać jedynie za wady wykonanego dzieła (strony www), tj. za wykonanie go w sposób wadliwy lub niezgodny z umową. Jeśli wskutek późniejszych działań po stronie zamawiającego, dzieło traci pewne właściwości, a syn uprzedzał o tym zamawiającego, to moim zdaniem brak jest podstawy do formułowania tego rodzaju roszczenia, natomiast w sytuacji sporu, sprawę będzie musiał ocenić sąd. Pozdrawiam, adw. Agata Paplińska

Odpowiedź nr 1 z dnia 3 grudnia 2018 12:21 Zmodyfikowano dnia: 3 grudnia 2018 12:21 Obejrzało: 333 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.