Wezwanie. Sprawa karna.
Pytanie z dnia 23 maja 2020
Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji. Popełniłam błąd, pod wpływem emocji, strachu, który niestety niesie za sobą niezrozumiałe konsekwencje i postępowania ze strony policji.
Pozwolę sobie opisać sytuację, która miałam miejsce w lutym 2020 roku. Wracając z imprezy z krakowskiego rynku z moim chłopakiem i grupą znajomych, na ulicy floriańskiej napotkaliśmy bójkę dwóch chłopaków. Wszystko działo się bardzo szybko. Podjechała policja radiowozem. Stałam z moim chłopakiem na boku. Policjant podbiegł do mojego chłopaka i kilku innych osób i kazał im wejść do radiowozu. Nie wiedziałam co się dzieje, zapłakana próbowałam kilka razy dowiedzieć się od policjanta siedzącego na miejscu pasażera informacji dlaczego chłopak został zatrzymany i ile czasu może to potrwać. Niestety policjant odmawiał mi odpowiedzi kilka razy. Pod wpływem strachu, bezsilności odchodząc od radiowozu uderzyłam dłonią w bok radiowozu. Nie miałam na celu oczywiście nikomu nic zniszczyć ani uszkodzić- kierowały mną jedynie emocje, strach co się dzieje z moich chłopakiem, które są mi nieznane. Pierwszy raz w życiu spotkałam się z czymś takim. W tym momencie kilku policjantów wybiegło z radiowozu, podbiegli do mnie i zaczęli świecić latarkami z telefonów, po czym od razu jeden z nich oznajmił, że uszkodziłam samochód. Z relacji świadków nie było żadnego uszkodzenia, sama byłam w szoku, ponieważ nie widziałam żadnej szkody. Rozpłakałam się i od razu przeprosiłam, jeśli kogoś obraziłam. Dostałam wezwanie, żeby się stawić po około tygodniu od zdarzenia tj. 16 luty 2020r na komisariacie. Oczywiście pojechałam w wyznaczone miejsce, niestety policjant przyjął mnie na korytarzu oraz oznajmił, że jeszcze nic nie wie a radiowóz jest u mechanika w celu wyceny szkód. Po około miesiącu dostałam list o początku treści " Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie na podstawie przepisu art. 415 ustawy Kodeksu Cywilnego wzywa do zapłaty kwoty 953,55 zł w nieprzekraczalnym terminie 7 dni od dnia doręczenia niniejszego wezwania." W dalszej treści listu opis sytuacji. A następnie: "W przypadku braku zapłaty w wyznaczonym terminie ww sumy pieniężnej, Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie podejmie czynności zmierzające do wyegzekwowania należnego odszkodowania na drodze postępowania sądowego i egzekucyjnego, co będzie się wiązało z poniesieniem znacznych dodatkowych kosztów." Oczywiście zapłaciłam w ten sam dzień całą kwotę, czułam ogromny wstyd, zażenowanie i załamanie całą sytuacją.
Natomiast sprawa toczy się do teraz. Po około dwóch miesiącach niestety dostałam wezwanie jako osoba podejrzana w sprawie o przestępstwo z art. 288 paragraf 1 kk. Oczywiście od razu pojechałam żeby sprawę wyjaśnić, byłam bardzo zaskoczona skąd taki obrót sprawy. (Wzięłam oczywiście potwierdzenie wpłaty oraz pierwszy list). Podczas spotkania na komisariacie, które odbyło się w dniu 20.05.2020r o godzinie 10:00 policjant nie wiedział nic, że dostałam list wzywający do zapłaty. Natomiast dostałam informację, że może zostać postawiony mi zarzut o przestępstwo. Oczywiście wytłumaczyłam jak z mojej strony sytuacja wyglądała, przepraszałam po raz kolejny, tłumaczyłam że jestem osobą niekaraną i uderzyłam dłonią w radiowóz pod wpływem strachu i emocji, nie miałam na celu nic uszkodzić. Policjant, który mnie przesłuchiwał wydawał się przejęty sytuacją. Natomiast obok siedziała policjantka, która w bardzo wulgarny sposób się do mnie odzywała, zastraszając mnie że ona w każdej chwili może zarzut mi postawić, że nie znajdę nigdzie pracy już, jeśli będę karana. Policjantka też wyraziła zaskoczenie dlaczego nie przyszłam z adwokatem. Odpowiadałam w sposób kulturalny i uprzejmy, że nie czułam potrzeby, ponieważ odpowiadam zgodnie z prawdą, zapłaciłam za szkodę w terminie i przeprosiłam od razu. W następnej części rozmowy z policjantem poprosiłam o umorzenie postępowania z racji tego że poniosłam karę i jestem osobą niekaraną. Finalnie Pan Policjant przesłuchał mnie w charakterze świadka zadając ponowne pytania.Na koniec dostałam informację że treść moich zeznań zostanie wysłana do Prokuratora, który ostatecznie podejmie decyzje.
Zwracam się z ogromną prośbą o poradę co robić w tej sytuacji. Jestem załamana, przerażona i bezsilna. Pracuję W sektorze bankowym. Nie wiem co robić. Moje pytanie, co robić w sytuacji kiedy Prokurator nie umorzy takiego postępowania i nałoży karę grzywny, co będzie się wiązało z informacją że jestem osobą karaną przez następne 5 lat (takie informację przekazał mi policjant). Czy jest szansa wybronić się w Sądzie w takiej sytuacji. Czy nie ma szans? Moje drugie pytanie, czy Policja faktycznie ma możliwość poinformować mojego Pracodawcę o karalności co w konsekwencji będzie się wiązało ze zwolnieniem.
Michał Bukowski Adwokat (Od 2015)
Kancelaria Adwokacka Adwokat Michał Bukowski
Al. IX Wieków Kielc 6/34, 25 - 516 Kielce
To jest jakiś absurd co Pani pisze, aż się wierzyć nie chce, niech Pani zadzwoni jutro wyjaśnię Pani co i jak za dużo pisać tu się nie da. Numer 502 552 460 z poważaniem Adw. Michał Bukowski
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.