Witam, 10.09.2016 r. sprzedałam samochód osobie fizycznej. W ogłoszeniu jasno było napisane, że w samochodzie coś dzieje się z kołem. Przyjechało dwóch panów, oglądali go z każdej strony. Była jazda próbna w której obaj panowie słyszeli stukanie w kole. Zostali poinformowani, jasno i wyraźnie, że tam coś trzeba naprawić. Nie byłam u mechanika więc dokładnie nie wiedziałam co jest popsute. Jednakże, wstawiając ogłoszenie zmniejszyłam jego cenę, właśnie przez to koło i kilka zarysowań. Panowie zdecydowali się na zakup. Powstała umowa kupna/sprzedaży w której napisane jest, że samochód wymaga naprawy mechanicznej zawieszenia. Nie podobało mi się, że umowa ma być sporządzoną na Panią, której nie było z nimi. Ale po namowach zgodziłam się, okazało się, że syn chce utworzyć umowę na matkę i za nią się podpisał. Dnia 28.09.2016 r. dostałam wiadomość sms od kupującego, że naprawa będzie bardzo kosztowna. Dodał również, że samochodem nie da się w ogóle jeździć i że mam zwrócić mu pieniądze za samochód bo inaczej sprawą zajmie się prokuratura za zatajenie stanu technicznego.
Jeździłam nim prawie 2 lata i nigdy nie miała problemu. Ze stukaniem w kole jeździłam ponad 3 miesiące i też mi się nic nie stało, dlatego myślałam, że to mało kosztowna usterka. Minęło 18 dni od zakupu i obawiam się, że samochód może być w innym stanie niż go sprzedawałam. Nie wiem co przez ten czas nowy właściciel z nim robił. Chciałabym polubownie załatwić tą sprawę. Co w takiej sytuacji mogę zrobić?