Witam. 8dni temu mój partner został zatrzymany i doprowadzony do aresztu na 2miesiące za brak zapłaconej grzywny w wysokości 2tyś zł. Poinformował mnie o tym osobiście będąc już na komendzie ale do tej pory nie mam z nim żadnego kontaktu,nie wiem nawet gdzie przebywa. 2dni temu udzielono mi informacji w którym zakładzie karnym przebywa lecz gdy zadzwoniłam tam,pewien Pan odp mi iż nie możliwe by przebywał u nich gdyż od roku nie przyjmują nikogo a na komendzie dalej twierdzą że musi tam być. Dodam że partner jest jedynym zywicielem naszej rodziny,mam 5letniego syna z poprzedniego związku chorego na astmę,który bardzo często choruje a to dyskwalifikuje mnie z podjęcia pracy. Syn od roku czasu na stałe przyjmuje silne leki sterydowe ratujące życie i ułatwiające oddychanie. Aktualnie mam 2recepty na 5 takich leków,których sama bez pomocy partnera nie jestem w stanie wykupic. Otrzymuje na syna pomoc 600zł ale niestety jest stanowczo za mało bym mogła przetrwać te 2miesiące bez partnera,oboje nie mam już rodziców ani wsparcia od rodziny. Na 17listopada br mamy ustaloną datę ślubu. Dzielnicowy który był przy zatrzymaniu partnera doradził bym sama napisała pismo do Sądu o uchylenie aresztu właśnie z racji iż był jedynym zywicielem i przewlekłej choroby syna. Czy istnieje w ogóle taka możliwość bym to ja wystosowała takie pismo ? Nie mam kontaktu z partnerem,więc nawet nie mam jak przekazać mu o takiej sytuacji choćby listownie a syn długo bez leków nie może funkcjonować. Bardzo Proszę o poradę...