Pytanie z dnia 01 marca

Witam bardzo proszę o odp na moje pytanie gdyż psychicznie nie daje już sobie rady z sytuacją w pracy. Postaram się w krótkim opisie podać jak wygląda sytuacja. Od października 2023 do 10.01.24 byłam na operacji I l4 jestem liderem procesu w jednej z prywatnych malutkich firm spedycyjnych w Łodzi. Z ludźmi którymi pracuje nigdy nie miałam żadnych problemów wręcz przeciwnie o czym świadczą co roczne ankiety pracowników w kwestii pracy z danym liderem. Podczas mojej nieobecności nie wiem czy zostało to obiecane ale jedna z dziewczyn z Ukrainy sama o sobie mówiła tak że ponieważ ja nie wrócę po operacji raczej to moje miejsce zajmie ona. Przy okazji jest to małżeństwo z Ukrainy które nie wiedzieć czemu traktowane jest przez szefostwo "specjalnie" do pracy mogą przychodzić jak im pasuje na godzinę tyle im pasuje. I absolutnie żeby nie było nie jest to z mojej strony dyskryminacja gdyż dużo dziewczyn z Ukrainy u mnie pracuje i z każdą mam świetny kontakt. Marianna jest specyficzna i w zasadzie nie wiele ludzi ją lubi. Ale do rzeczy po moim powrocie do pracy dzieje się tam jakiś dramat coraz więcej nowych obowiązków spada na lidera bez możliwości negocjowania że czegoś poprostu fizycznie nie da się zrobić bo kierownik potrafi powiedzieć w prost że jak będę przeciwna temu jak ma być to pożegnamy się dyscyplinarnie. Nigdy nie było mowy o żadnym mobbingu aż tu 12.02.24 zrobili szkolenie z tego gdyż podobno ponad rok temu ktoś kto już dawnien dawno nie pracuje skarżył się na mnie i moją koleżankę choć nigdy w życiu nikomu nic żeśmy nie zrobiły. Kierownik nawet twierdzi że prywatne email mu pokazywali. Miałyśmy już naszykowane wypowiedzenia jeżeli nie okażemy skruchy. Dziwne jest to że jeżeli to było podobno ponad rok temu to jakim cudem w lutym 23r. Mając omawianie ocen pracowników byłam super świetnym liderem na co mam formularz z wynikami ankiety ludzie uwielbiali ze mną pracować. Czy po takim czasie ktoś może mi wyciągać takie dziwne sytuację?. I straszyć discyplinarką w razie jak nie będę szła jak ciele za nimi. Wczoraj brygadzista brał na rozmowy pracowników i owa Marianna jako jedna jedyna choć praktycznie wogole kontaktu z nią nie mam lub staram się mieć minimalny. Znowu chyba czegoś nagadala bo znowu oskarżają mnie o mobbing bo jej cięższe rzeczy daje do roboty daje takie które muszę a nie które mi się podobają lub nie. Bo źle wbijam jej czas w system choć jest to do sprawdzenia of tak na pniu. Ze jestem za głośna i jej to przeszkadza i takie typu rzeczy. Ze strony pracodawcy jak i jej wygląda to trochę tak jakby chcieli się mnie poprostu pozbyć. Bo ja pyskuje bronie swojego zdania jak wiem że mam rację. Nie boję się odezwać i za każdym pracownikiem zawsze stanę murem. Oni wiedzą że fizycznie nie są w stanie mnie zajechać bo ja mam mimo 40 lat mega duże pokłady energii ale psychicznie jestem w pracy nie całe 2 miesiące a czuję się jakbym była non stop 2 lata. Czy bez jakich kolwiek dowodów pracodawca moze zarzucać mi mobbing czy może insynuować że dostanę dyscyplinarkę jeżeli nie zmięknę. Jak mogę walczyć o coś co wiem że nie jest prawdą na zmianie mam 25 osób z tą Marianną i wiem że 20 bankowo pójdzie za mną 2 może za nią a 3 wstrzymają się od głosu bo się boją stracić pracę. Bardzo proszę chociaż o jakieś wskazówki. Chciałam spotkać się z kierownikiem i obgadać to wszystko ale jego albo wiecznie nie ma albo od tygodnia jak już jest nie mogę się doprosić.
Proszę o pomoc bo już nie daje rady.
Pozdrawiam Monika

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.