Witam.
Chce się rozwiesc z mężem... Poinformowałam go w kwietniu... Wyjaśniłam że nie mogę już tak dalej żyć... Mąż ma bardzo ciężki charakter... Wszystko musi być tak jak on chce taki typ tyrana... Przez niego nabawilam się depresji i nerwicy żołądka.
Na początku się zgodził. Ustaliliśmy że dzieci zostają że mną. W kwestii mieszkania dogadaliśmy się że przepiszemy na dzieci. Więc ja zostaje z nimi a on się wyprowadza. Ale zmienil zdanie.
Sprawa z mieszkaniem wygląda następująco. Kupiliśmy je od jego wujka na bardzo korzystnych warunkach. Mianowicie w akcie mamy że jest już kupione za 160tys. A w rzeczywistości mąż spłaca co miesiąc ratę w wysokości 1000zl.tak mi bynajmniej mówi. Mieszkanie kupiliśmy za 200tys.do spłaty jest jeszcze 160tys.w tej chwili mężowi nie zależy tak na rozwodzie jak na tym żeby jak najszybciej zrobić podział majątku. Chce sprzedać mieszkanie spłacić wujka i dopiero to co zostanie podzielić. Nie ukrywam że martwię się o dzieci ze zostaną bez dachu nad głową... Byłabym sama to spakowalabym najpotrzebniejsze rzeczy i się wyprowadziła do rodziców. Niestety z dwójką dzieci juz nie jest tak łatwo. Chcę tylko jeszcze nadmienić że od 5 lat nie pracuje była to nasza wspólna decyzja.. Ciąża później małe dziecko... Na dobrą sprawę całe życie małżeńskie poświęciłam rodzinie a teraz mam zostać z niczym... Proszę o poradę co mam robić od czego zacząć jakie mam szansę.... Chcę wnieść pozew o rozwód z jego winy... Na początku chciałam się dogadać że rozwód bez winy... I zaproponowałam że mieszkanie będę spłacać z nim po połowie... Kategorycznie odmówił... Naprawdę nie wiem co robić... Ja jak ja ale najważniejsze są dzieci.
Liczę na szybką odpowiedź.
Pozdrawiam
Karolina