Pytanie z dnia 02 lipca 2018
Witam,
Cztery lata temu kupilismy pieska z hodowli. Rok pozniej zdecydowalismy sie na drugiego z tej samej hodowli. Jakies 3 tygodnie do miesiaca pozniej poszlismy zarejestrowac drugiego pieska do kliniki weterynaryjnej. Doktor osluchala go i zbladla. W zyciu nie spotkala sie z tak powazna wada serca. Byla bardzo zdziwiona ze hodowca to przeoczyl (lub weterynarz ktory szczepil szczeniaki). Wystarczylo wziac malego na rece aby poczuc jak mu glosno chodzi serduszko. Miesiac pozniej maluch zemdlal na spacerze i wtedy zaczal sie nasz horror. Jego stan sie pogarszal a my nie wiedizelismy dgzie suzkac pomocy. Maz pojechal z pieskiem do Polski (mieszkamy w UK) do specjalisty kardiologa ale doktor stwierdzila z enie da rady sie go uratowac. Poinformowalismy o tym hodowce na co Pani ta odparla ze mozemy jej oddac tego pieska a ona nam da NOWEGO. Oczywiscie to nie wchodzilo w gre. Powiedizala wiec ze odda nam to co zaplacilismy jej za szczeniaka. Poszlismy jej na reke gdyz powiedizala ze nie ma pieniedzy. Uzgodnilismy ze bedzie splacala nam to w ratach. Piesek kosztowal 3tys zl a po roku dostalismy 500zl i na tym sie skoncyzlo.Dodam tlyko iz ta Pani ma mioty kilka razy do roku wiec nie wierze ze nie stac ja bylo splacic nas.
Po powrocie do UK zaczelismy dalej szukac pomocy i znalezlismy wspanialego lekarza ktory wykonal operacje. niestety mimo iz posiadamy ubezpieczenie zdrowotne dla pieskow ; ta operacja nie zostala pokryta. Powodem bylo to iz to wada wrodzona. musielismy zaplacic ok 20tys zl.
najprawdopodobniej bedzie potrzebna jeszcze jedna operacja.
Kilka mieisecy temu maz zadzownil do hodowcy i upomnial sie o pieniazki.Pani ta byla niemila i oddala sluchawke swojemu mezowi ktory byl wrecz chamski i staral sie sprowokowac mojego meza. Na koniec dodal zeby oddac im pieska to go uspia i ani grosza nie dostaniemy. Posiadam wszelka korespondencje mailowa z hodowca jak i dokumentacje medyczna.Nie cche tego "popuscic" nie ze wzgledu juz na poniesione koszta ale......po to aby ustrzec przyszlych "kupujacych" przed ta hodowla. Bardzo kochamy nasze pieski a to przez co musielismy przejsc to horror, patrzac jak co rusz trzeba "reanimowac" malego. Czy jest jakas instytucja do ktorej moglibysmny sie zwrocic o pomoc?
Dziekuje
Mateusz Uldynowicz Adwokat (Od 2016)
Kancelaria Adwokacka Mateusz Uldynowicz
Niemcewicza 26/407, 71-520 Szczecin
Można tutaj rozważyć złożenie sprawy do sądu cywilnego o odszkodowanie. Należałoby też sprawdzić czy ta hodowla jest zarejestrowana w jakimś związku kynologicznym. Miałem już podobną sprawę dotycząca psa.
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.