Witam. Do niedawna prowadziłem dzialanosc gospodarcza. Zatrudnialem kilka osob. Jedna z nich była pracownica na stanowisku kierowcy. Podjelismy ladunek z Hiszpanii do Angli. Podczas jazdy, zlapala hiszpanska policja do kontroli. Stwierdzili przeladowanie auta. Firma która zlecila mojej firmie ladunek, zadeklarowala się na zaplate całego mandatu w kwocie 1401 euro. Firma przelala na konto prywatne kierowcy 6500 zł, lecz jednorazowo mogla wyplacic 300 euro (limit wyplaty z karty). Wybrala te 300 euro ale to było za mało. Wiec firma zlecajaca ladunek, doslala dodatkowo przez Western Union, czyli odbior gotówki na dowod osobisty, 834euro oraz 267euro. W związku z tym kierowca powinien odeslac roznice z pierwszej wplaty, na konto firmy zlecającej. Nadmienie ze odbywalo się to wszystko bez mojej wiedzy, tzn wiedziałem ze jest kontrola, mandat i trzeba zaplacic. Ale nie wiedziałem ze firma zlecajaca wyslala 2x pieniądze mojej pracownicy a ona im nie odeslala. Dopiero się dowiedziałem o tym, gdy miałem dostać pieniądze ze ten ladunek ale z racji ze firma nie odzyskala pieniędzy, zabrali je mi, najkrotsza droga do odzyskania. Zanim się dowiedziałem o tym, pracownica się zwolnila, oczywiście majac caly czas te pieniądze na swoim koncie i nikt nic nie wiedział. Te procedury rozliczeniowe firm transportowych długo trwaja wiec, zanim się dowiedziałem ze pracownica nie zwrocila pieniędzy, zdarzyla się z nimi ulotnić. Sprawa oczywiście trafila na policje. Podalem wszystkie dane. Ale w związku z koronawirusem, policja wstrzymala sprawę, a z moich ustalen wynika ze moja była pracownica jest w Monachium z chłopakiem. W związku z powyższym czy jest szansa odzyskac zalegle pieniądze plus ewentualnie odestki za zwloke? Nadmienie ze wielokrotnie probowalem sam się kontaktować z nia i polubownie to zalatwic ale bez odezwu. To jest ponad 5 tys zł, w obecnej sytuacji to bardzo dużo pieniędzy. Proszę o pomoc.
Pozdrawiam