Witam.
Jestem nauczycielem w szkole średniej. W zeszłym roku szkolnym nasze miasto zaczęło swoją "reformę" szkolnictwa. Wiele szkół średnich uległo likwidacji bądź połączeniu z innymi. Nasza natomiast podlega procesowi wygaszania. W związku z tym, że na przyszły rok szkolny będzie już tylko 16 godzin tygodniowo, więc ani ja, ani koleżanka , która uczy tego samego przedmiotu nie będziemy miały etatu, na pół tego podzielić jak twierdzi nasz dyrektor nie można, więc jednej z nas musiał na przyszły rok szkolny podziękować. Padło na mnie.Obecnie znalazłam pracę w szkole podstawowej, ale szczerze mówiąc nie jest to szczyt moich marzeń. po pierwsze ze względu na to, że jest ona położona bardzo daleko od mojego miejsca zamieszkania, a po drugie dotychczas pracowałam tylko w szkołach średnich i nie jestem przyzwyczajona do pracy z młodszymi dziećmi i nie jestem pewna jak się w tym odnajdę.Jednak jeżeli niczego innego nie znajdę, to pójdę do tej szkoły. Chodzi mi teraz o to, że mój dyrektor chociaż ani trochę nie pomógł mi w poszukiwaniu nowego miejsca zatrudnienia kiedy po telefonie tamtej Pani dyrektor dowiedział się, że ona oferuje mi pracę , zaraz każe mi pisać podanie o przeniesienie. Natomiast tamta Pani dyrektor podpowiedziała mi, że korzystniej byłoby dla mnie być zwolnioną z artykułu 20 KN i dostać półroczną odprawę, a ona i tak mnie zatrudni.Nie wiem jak rozmawiać z dyrektorem tak, żeby go przekonać do takiego zwolnienia mimo, że wie, że mam pewne zatrudnienie w innej szkole. Wspomnę, że nasz dyrektor bardzo boi się władz zwierzchnich i często naszym - nauczycieli kosztem, stara się wykazać gospodarnością, więc z własnej woli na pewno nie będzie mi chciał iść na rękę i będzie mnie przekonywał, że nie mam szan na takie załatwienie sprawy. Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź, na jakie przepisy mogę się powołać w rozmowie z nim.
Pozdrawiam i z góry dziękuję