Witam. Jestem obecnie w ciężkiej sytuacji. Razem z mężem wychowujemy niespełna trzyletnią córką. Do tej pory mąż pracował, a ja zajmowałam się dzieckiem w domu. Obecnie jestem w 5 miesiącu drugiej ciąży i mój stan jest ciężki. Ciąża jest zagrożona, dostałam od lekarza prowadzącego ciążę nakaz reżimu łóżkowego. Mogę poruszać się w przestrzeni domowej, ale wyłącznie w celach koniecznych tj. załatwianie potrzeb fizjologicznych, przygotowanie posiłku. W większości muszę przebywać w pozycji poziomej. Mąż jest żołnierzem zawodowym. Do tej pory przebywał na zwolnieniu i pomagał mi przy dziecku w domu. Jednak z racji problemów finansowych byliśmy zmuszeni do tego aby wrócił do pracy i dostawał 100% wynagrodzenia. Problem w tym, iż jego praca wiecznie polega na wysyłaniu służbowym poza miejsce zamieszkania. Jak nie granica, na której musiał być obecny i nie było go miesiącami w domu to teraz odkąd wrócił po zwolnieniu został poinformowany, że wyjeżdża na dwa miesiące na szkolenie wojskowe. Czy istnieje takie prawo, aby mąż mógł złożyć zaświadczenie do pracy o zakazie wysyłania go poza miejsce zamieszkania z racji ciężkiej sytuacji zdrowotnej żony i nie zostawianie jej na 24h? Córeczka jest jeszcze malutka, potrzebuje stałej opieki, a ja nie jestem w stanie całą dobę przez dwa miesiące zajmować się nią sama. Pomocy rodziny nie mamy. Jest jedyną osobą, która przejmuje za mnie obowiązki nad dzieckiem i mnie znacznie odciąża. Jego system pracy na miejscu polega na 7-15. Przez 8 godzin dziennie zacisnę zęby żeby zająć czas dziecku nawet na leżąco przy mnie różnymi zabawami, ale nie całe doby tygodniami kiedy dziecko trzeba wykąpać, zabrać na spacer. Bardzo martwię się o drugie dzieciątko, które na świat jeszcze nie przyszło, a bardzo pragnę żeby urodziło się zdrowe o czasie. Czy można ubiegać się o to, aby nie uwzględniano męża w wyjazdach i pracował na miejscu wracając każdego dnia do domu? Bardzo proszę o szybką odpowiedź. Z góry dziękuję.