Witam,

Jestem właścicielem mieszkania, w którym mieszkałam ze swoim były partnerem. On wprowadził się do mnie i mieszkał ze mną za moją zgodą. Tworzyliśmy związek konkubencki, nigdy nie wzięliśmy ślubu, nie mieliśmy też dzieci. Kupując mieszkanie kupiłam również jedno miejsce postojowe w garażu podziemnym. Partner nie miał swojego miejsca, ale w zeszłym roku roku zgodziłam się i kupiliśmy miejsce postojowe, ale jest ono notarialne zapisane na mnie, ponieważ ja jestem właścicielem mieszkania, natomiast on za nie zapłacił ze swojego rachunku bankowego. W tym roku się rozstaliśmy i partner rząda ode mnie zwrotu pieniędzy za to miejsce postojowe. Kupił je z własnej nieprzymuszonej woli, na własne potrzeby, zawsze tylko on z niego korzystał bo ja mam swoje. Grozi mi że pójdzie do sądu i sąd zmusi mnie do oddania pieniędzy.
Czy to prawda że będę musiała zapłacić mu za to miejsce postojowe ? Moim zdaniem ta sytuacja jest niedorzeczna, ponieważ ja mam swoje miejsce i nie potrzebuje też drugiego, a ponadto nie stać mnie żeby zapłacić mu żądaną sumę (10 tys.zł).
Chciałabym jeszcze wspomnieć że partner mieszkał ze mną dwa lata nie dokładając się do rachunków ani czynszu. Kredyt i rachunki za mieszkanie płaciłam ja ze swojego konta na co mam potwierdzenie. Ten garaż za który on zapłacił powinien być zadośćuczynieniem za to że mieszkał za darmo w moim mieszkaniu.