Witam. Mam 22lata wraz z moim partnerem wychowujemy nasze dziecko (ma 9miesiecy). Mój partner jest aktualnie na 3 roku studiów przygotowuje się do obrony pracy licencjackiej. Do tej pory mieszkaliśmy u rodziców mojego partnera, dwa tygodnie temu doszło do kłótni i wyprowadziliśmy się na jakiś czas do mojego rodzinnego domu. W dniu wyjazdu teściowa nazwała mnie histeryczka i powiedziała ze ma nadzieje ze nie będę jej utrudniać kontaktów z dzieckiem, ze chce ją widywać co dwa tygodnie na 4 h bezemnie. Ja oczywiście nie zabroniła jej kontaktów, powiedziałam ze może przyjechać do wnuczki( tu gdzie jest aktualnie) Mija drugi tydzień i powiedziała do mojego chłopaka ze jeżeli nie przywiezie jej w ten weekend to złoży sprawę do sądu o utrudnianie kontaktów. Dodatkowo powiedziała ze ma dowody na to ze piłam alkohol (w postaci zdjęć na instagramie)mając dziecko i ze zostawiłam ją z nią i poszłam na imprezę z moim chłopakiem. Co w takiej sytuacji najlepiej zrobić? Czy ma prawo wygrać sprawę?
Jestem w ciężkim szoku cały czas zajmuje się naszym dzieckiem to ja o nią dbam, karmie zajmuje się nią przebieram ja ją uczę wszystkiego. Były tez takie sytuacje ze ona robiła coś bez mojej wiedzy.
Kocham moja córkę najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie żeby mogła nam ją zabrać. Dodam ze nasza córka urodziła się w Szwajcarii i kiedy teściowa dowiedziała się o ciąży powiedziała do nnas czy jesteśmy zadowoleni ze zniszczyliśmy sobie życie.
Bardzo proszę o radę.
Jestem w ciężkiej sytuacji.