Witam. Mam dość stresującą mnie sytuacje w pracy. Chodzi o to że pracuję w niewielkiej perfumerii gdzie założone są kamery. W ostatnim czasie chodziłam do sklepu na przeciwko aby porozmawiać z Panią która tam pracuje, ponieważ ruchu nie było (bardzo rzadko w tej perfumerii jest ruch) i aby czas mi jakoś miną chodziłam tam co jakiś czas ale sklep miałam na oku (tak jak mówiłam był na przeciwko dosłownie kilka kroków). I pewnego dnia zadzwoniła do mnie dziewczyna z biura (pracowała ona przede mną w perfumerii ale później przeszła do biura co nie zmienia faktu, że jest takim samym pracownikiem jak ja) i mówi do mnie, że za często wychodzę ze sklepu zostawiając go samego tłumaczyłam jej że widziałam sklep cały czas ale to nie przyniosło żadnego rezultatu i kazała mi nie wychodzić z niego tak często (powiedziała, że tylko do toalety i że przysługuje mi 30 min przerwy) no to ja się z nią zgodziłam i tego samego dnia co z nią rozmawiałam wprowadziłam to w życie. Wiec tak poszłam na przerwę pierwszą przed godziną 10 tak na 5 minut druga była około 13 i trwała 5-6 minut trzecia natomiast była po 15 i trwała 5-7 minut (wiem bo patrzałam na zegark aby nie mogli się mnie czepiać o godziny i wtedy już zamykałam sklep) na trzeciej przerwie zadzwoniła do mnie ta sama dziewczyna co rano i z pretensjami pytała się gdzie jestem mówiąc, że obserwuje mnie na kamerach i widzi moje przerwy i że mam wziąć się do pracy więc jej mówiłam, że poszłam do toalety a ona że długo mnie nie było (tak w skrócie ujmując to co powiedziała) Przypominam, że nie zawsze wykowrzystuje swoją 30 minutową przerwę więc rozłożyłam sobie to na mniejsze przerwy. Bardzo zdenerwowała i zestresowała mnie ta sytuacja i pytanie jest takie co ja mam robić w takiej sytuacji jeżeli się powtórzy? Czy to jest mobing? Proszę o radę.