Witam,
mam mieszkanie w kredycie 50/50 z partnerem, z którym chcę się rozstać, od marca tego roku nie ma między nami żadnych relacji, niestety mieszkamy razem, ale w osobnych pokojach, rachunki płacimy na pół, od sierpnia zaczął mi przelewać pieniądze na 4letniego synka. Ja chcę sprzedać mieszkanie i podzielić się po równo kwotą, która zostanie i iść z dzieckiem na wynajem, szukam kupców, wystawiam ogłoszenia, nawiązałam współpracę z agencjami. On nie robi nic, mówi, że nas kocha i nie chce stracić dziecka, ale często bardzo brzydko odnosi się do mnie przy synku, inwigiluje mnie. Żąda dla siebie 60tys, Ja jednak wiem, że maksymalna kwota do podziału to 90tyszł. Co mogę zrobić? Dłużej nie da się tak funkcjonować, nie mam się dokąd wyprowadzić, muszę wynająć mieszkanie, ale nie mogę jednocześnie płacić raty kredytu i połowy rachunków za obecne mieszkanie. Ponieważ kilkukrotnie zdażyło się partnerowi nie uiszczać opłat na czas, mnie to obciążało. Chciałam u notariusza spisać umowę, że on zobowiązuje się płacić rachunki i kredyt do momentu sprzedaży mieszkania, a ja z dzieckiem się wyprowadzę, nie zgodził się. Zaproponowałam również wersję odwrotną, również nie. Czy można od sądu uzyskać jakieś rozwiązanie? Chciałabym rozwiązania jaknajbardziej kulturalnego, polubownego, bo jest synek, ale na prawdę już nie daję rady.