Witam,
Mam problem z właścicielką, od której wynajmuje z moim partnerem mieszkanie. Kobieta jest bardzo uciążliwa, co miesiąc chce sprawdzać mieszkanie mimo, że za czynsz przelewamy jej na konto. Ostatnio zadzwoniła, że chce w tym momencie zobaczyc mieszkanie bez wcześniejszego uprzedzenia, powiedzieliśmy jej, że obecnie nie ma nas w domu i oddzwonimy jej za jaki czas możemy dojechać do domu. Pozniej przez 2 h nie odbierała telefonu, a gdy wreszcie odebrała powiedziała, że specjalnie do niej teraz dzwonię do pewnie dostałam informacje, że juz jest poza miastem i ze nie miała żadnego połączenia ode mnie wcześniej (jest około 10 połączeń wychodzących). Pózniej stwierdziła, że mam jej przedstawić dokument prawny na podstawie którego korzystam z jej mieszkania. Umowa jest na mojego chłopaka ale ona od początku wiedziała, ze mieszkanie bedzie wynajmować para a nie ma nas obojga na umowie bo stwierdziła, że przygotowała umowę na jedna osobę a nie ma czasu drukować kolejnej bo przecież to nie problem, że umowa jest na jedną osobę. Przelewy za czynsz wychodzą co miesiąc z mojego prywatnego konta i do tej pory kontaktowała sie ze mną we wszystkich sprawach. Czy zatem mam prawo tam mieszkać czy tylko mój partner?
Nie możemy rownież wypowiedzieć jej umowy ponieważ mieszkamy tam 4 miesiąc a w umowie jest napisane, że jeśli my wypowiemy jej umowie w terminie krótszym niż pół roku to przepada nam kaucja. Kobieta jest niezrownowazona, wypisuje nam wiadomości w nocy, mówi jedno a potem twierdzi, że nic takiego nie powiedziała i my juz jesteśmy załamani i nie wiemy co robić. Oprócz tego stwierdziła, że chce sprzedać to mieszkanie. Początkowo chcieliśmy je od niej kupić ale przy Poznaniu jej osoby bliżej zwyczajnie odpuściliśmy. Kobieta chce żebyśmy my wpuszczali do mieszkania chętnych do zakupu i agentów nieruchomości. Czy może tego od nas wymagać?