Pytanie z dnia 18 sierpnia 2020

Witam, mam pytanie odnośnie sytuacji jaka miała miejsce w jednej ze stacji Orlen. Opiszę w skrócie sytuację. Kupowalam rzeczy na kwotę 28zl. Byly to leki. Pani wydała mi resztę wraz z paragonem a ja nawet nie zauważyłam ile pieniędzy dostalam. Wlozylam je do portfela. Na drugi dzień zadzwonila do mnie babcia, która mieszka w miejscu mojego zameldowania z informacja, ze szuka mnie jakas Pani. Opisala ją. Jako, ze nie mam takich znajonych(blondynka) nie wiedziałam kim jest. W tym samym dniu napisala do mnie na Facebooku Pani ze stacji. Z informacją o tym, ze wydała mi za duzo pieniędzy. Zeby załatwić tą sprawę jako, ze to widac na monitoringu. Ze jest to "przywlaszczenie" Jako, ze nie pamietam ile dawalam pieniedzy, nie mogę potwierdzić tej wersji. Moje pytanie czy pracownicy mogą jakoś sprawdzić moje dane po numerze rejestracyjnym auta? Ta Pani musiala znac moje imię i nazwisko a dodam, że mialam na sobie maseczkę, wątpię żeby wiedziala kim jestem. Zapytałam o to i Pani powiedziała, że moje dane zdobyla przez wspólnych znajomych. Ale nadal mi to nie pasuje skoro twarz zaslaniala mi maseczka. Tym bardziej, ze nie mieszkam tam wiele lat i moi znajomi o tym wiedzą. Czy jakoś mogla zdobyć moje imię i nazwisko? Chciałabym się dowiedzieć co mogę z tym zrobić ponieważ przyjeżdżanie pod dom, w którym od lat nie mieszkam i narażanie mojej babci na niepotrzebny stres jest nie na miejscu. Tym bardziej, że na paragonie jest wszystko ok a jeśli faktycznie było tak jak mówi Pani ze stacji to ewidentnie jest to jej błąd i nieuwaga. I pytanie co bedzie jesli zgłosi to na policję. Czy to jest przywlaszczenie? Skoro potwierdza paragon że płaciłam kwota 300zl. Dodam, ze Pani twierdzi, ze na monitoringu widac jakie to byly banknoty.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.