Witam. Mój mąż od prawie roku jest hazardzistą, ukrywał cały problem przed rodziną, zaciągał coraz to nowe pożyczki, obecnie jest zadłużony na kwotę 140 tyś, na dodatek ma jeszcze kredyt hipoteczny na kwote 99tys, wszystkie zadłużenia zaciągnął jeszcze przed naszym ślubem. Cała sprawa wypłynęła, gdy zaczęły przychodzić ponaglenia do zapłaty i groźby ze spółdzielni, gdyż jak sie okazało nie płacił rachunków za mieszkanie, ani czynszu, gazu, prądu nic, w końcu zagroziłam, że albo powie całą prawde albo pakuje siebie i dziecko i odchodze. Mąż powiedział całą prawdę. Na dniach idzie do ośrodka zamkniętego na leczenie, przy pomocy rodziny oplacilam zaległe rachunki mieszkaniowe i pożyczki w tzw. chwilówkach, zostały ogromne zadłużenia pożyczkowe w różnych bankach, teście przejmą je na siebie pod hipoteke swojego mieszkania, cała rodzina postawiła wszystko na jedną karte, by mu pomóc! Moje pytanie dotyczy ubezwłasnowolnienia, dokładnie chodzi mi o to, by mąż już nie mógł beze mnie podejmować żadnych pożyczek w bankach czy chwilówkach oraz, żebym to ja zarządzała co miesiąc jego finansami z tytułu wykonywanej pracy, mąż powiedział, ze sam przed sądem orzeknie, ze chce ubezwłasnowolnienia, bo nie ufa samemu sobie i nie radzi sobie z codziennym życiem, oczywiście postaram się również o opinię lekarza, jakie szanse są, że sąd orzeknie decyzję na moją korzyść? Czy mam pisać wniosek o ubezwłasnowolnienie częściowe czy całkowite? Z góry dziękuję za odp, pozdrawiam.