Witam,

Moja sprawa wygląda następująco. Zakupiłem pod koniec maja telefon na portalu aukcyjnym. Sprzedający zapewniał, że telefon jest objęty gwarancją producenta (kupiony w oficjalnej dystrybucji) oraz jest w bardzo dobrym stanie (opis z portalu aukcyjnego). 3 miesiące od kupna telefonu padł całkowicie wyświetlacz. Skontaktowałem się z sprzedającym z prośbą o wysłanie faktury. Ten zasugerował mi zaniesie telefonu do polecanego punktu naprawy telefonu. Już w tym momencie zapaliła mi się lampka. Podczas rozmowy z serwisantem okazało się, że telefon miał wymieniany wyświetlacz miesiąc przed sprzedażą. Do tego jest to tani zamiennik, który nie posiada czytnika linii papilarnych. (wszystkie rozmowy mam nagrane na telefonie + screeny z aukcji). Dodatkowo po tygodniu od zaniesienia telefonu (sprzedający kontaktował się z serwisantem i otrzymałem informacje, że pokryje całe koszty naprawy(chciałem się po prostu dogadać jak człowiek)), sprzedający nagle stwierdził, że telefon jest objęty gwarancją producenta, a serwisant "pomylił osoby" (dwa razy potwierdził, że to ta sama osoba - na miejscu oraz 3 dni później podczas rozmowy telefonicznej). Próbowałem się dogadać ze sprzedającym, ale ten zaproponował mi, że odkupi ten telefon za 500 złotych albo mam go wysłać do oficjalnej dystrybucji na gwarancje? (zakupiłem go za 800 złotych, wymiana wyświetlacza kosztuje 200-300 złotych) Rozmowa skończyła się na tym, że sprzedający cytując "ma głęboko w dupie całą sprawę". Aktualnie telefon wysłałem do oficjalnego serwisu, aby mieć na piśmie, że telefon miał wymieniany wyświetlacz. Na fakturze, którą otrzymałem prawie 2 tygodnie później mam wszystkie dane sprzedającego. Sytuacje też opisałem telefonicznie oraz mailowo przed wysyłką do oficjalnego serwisu. Jakie kroki prawne mogę podjąć, aby odzyskać utracone środki oraz wymierzyć sprawiedliwość na oszuście? Dziękuje z góry za całą pomoc.

Pozdrawiam