Witam, moja żona przepracowała w Austrii jeden miesiąc jako opiekunka osób starszych prowadząc austryjacką jednoosobową działalność gospodarczą i przytrafił jej się wypadek a mianowicie została ukąszona przez kleszcza i po tygodniu pogotowie zabrało ją do szpitala. Po 21 dniach została wypisana, okazało się że ma odkleszczowe zapalenie mózgu i neuroborelioze. Od tamtej pory tj od czerwca jest na zwolnieniu lekarskim i jedynie w e wrześniu wypłacone zostało świadczenie. Od tamtej pory moja żona nie otrzymała żadnych świadczeń, chociaż co 14 dni wysyłane są z Polski zwolnienia lekarskie. Nie wiem jak sobie poradzić z tą sytuacją a SVS nie odpowiada na moje pytania.
Agencja, która organizowała mojej żonie pracę opiekunki, dopiero po kilku miesiącach pdesłała żonie wniosek wypadkowy do uzupełnienia, który uzupełniliśmy i wysłaliśmy.
Czy przypadek mojej żony, może być uznany jako wypadek przy pracy i czy w związku z tym można ubiegać się o rentę powypadkową. Moja żona do tej pory chodzi przy pomocy kuli, oraz ma zaburzenia depresyjne i ubytki intelektualne.
Ponieważ ja sam jestem chory na stwardnienie rozsiane a ponadto mamy 13 letnią córkę, która również posiada orzeczenie o niepełnosprawności i jest uczennicą szkoły specjalnej, to nasza sytuacja jest dodatkowo trudna a żona pracując jako opiekunka za granicą, ratowała naszą sytuację materialną. Teraz nie wiem co mamy zrobić, bardzo
proszę o pomoc w porozumieniu się z instytucją SVS, ponieważ agencja w nie wystarczającym stopniu pomaga nam wyjaśnić sprawę a sami nie jesteśmy w stanie porozieć się telefonicznie z pracownikami SVS z uwagi na nie wystarczającą znajomość języka niemieckiego. Jednocześnie nie mając środków finansowych od kilku miesięcy, nie możemy zwrócić się o prywatną pomoc prawną.
Dlatego wydaje nam się jedyną drogą, zwrócić się do Państwa o pomoc.