Pytanie z dnia 31 stycznia
Witam może od razu napiszę o co chodzi we wrześniu pomieszkując u mojej teściowej wraz z narzeczonym synkiem i psem, przytrafiła się nam bardzo przykra sytuacja. Mój pies wraz z przybłęda ( dodam że pies zachowywał się bardzo groźnie do ludzi jak i zwierząt) uciekł do sąsiada teściowej sąsiad miał otwarta bramę a na ich posesji biegał piesek york. nie byłam na miejscu zdarzenia więc nie wiem jak to było. Doszło do zagryzienia yorka. W danej sytuacji były dwa psy ja jako właściciel od razu podeszłam do rodziny która była już z policją.. dostałam karę w wysokości 200zl mandatu. Przybędę schwytał mój narzeczony a policja wzięła go do schroniska podobno właściciel się nie znalazł. Zdarzenie wiedziały dzieci.. raz mówili tak raz tak... Policja kazała się dogadać między sobą rodzice dziewczynki najpierw chcieli ode mnie 7tys zł zadośćuczynienia. Pojechałam do nich dałam im pieniążki za utylizację ich pupila. Miałam dać sama od siebie jakiś grosz dziecia lecz sama jestem w ciężkiej sytuacji finansowej i nie mam jak im dać.. po kilku dniach Namysłów stwierdzilismy że nawet nie ma dowodów na to że to nasz pies... Rodzice dziewczynki odzywają się co jakiś czas co z pieniędzmi straszą mnie sądami itp. z tego co się dowiedziałam nie musiałam nawet dawać pieniążków za utylizację psa lecz z dobrego serca dałam choć ciężko było mi dać 280zl... Moje pytanie brzmi co mam zrobić jak pozbyć się tej sytuacji z mojego życia ciągle się przypominają grożą sadem , sama zaczynam chodzić do psychologa ponieważ przerasta mnie wsyztsko co się dzieje do okoła.. co mam robić jak rozmawiać z ta rodzina ?
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.