Pytanie z dnia 11 lipca 2017
Witam,
na parkingu na osiedlowej drodze, mąż wyjeżdżając z miejsca postojowego, "stuknął"-(chociaż to za dużo powiedziane, po prostu dotknął) inny zaparkowany samochód.
Akurat przy samochodzie stała właścicielka, razem obejrzeli samochody ale nie zauważyli żadnych śladów, przeprosili się wzajemnie (bo Ci państwo mają bardzo długi samochód który wystaje poza standardowe wyznaczone miejsce parkingowe i przez to ciężko wyjechać jest temu z naprzeciwka, naprawdę ciężko).Rozeszli się w zgodzie. Wieczorem do męża przyszedł mąż właścicielki i pokazał, że jednak jest jakaś szkoda- minimalnie odgięty zderzak (nawet nie wiemy czy szkoda rzeczywiście powstała wskutek uderzenia). Tylko jeśli bezpośrednio po zdarzeniu właścicielka nie miała żadnych roszczeń, to czy teraz po czasie mogą pociągnąć do odpowiedzialności? Bo właściciel chce pieniądze na naprawę, nam wydaje się za duża.
Inna sprawa- czy kwestia tego samochodu- tzn fakt, że wystaje z miejsca parkingowego- przednimi kołami na drogę osiedlową (około 0,5m) ma jakieś znaczenie?
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.