Witam,
Na wstępie opiszę sprawę. Jakiś czas temu prowadziłam sklep monopolowy. Sklep zamknelam blisko 2 lata temu. Teraz okazało się, że miałam jedną niezapłaconą fakturę w kwocie 840 zł. Nie otrzymałam zadnego pisma z hurtowni, kompletnie nic. Komornik zajął mi konto bankowe i stąd sie dopiero dowiedziałam o długu. Nie otrzymałam żadnego pisma ani z firmy, której byłam dlużna 840 zł ani od komornika. Nie wiem czy tu wina leży po stronie Poczty bo nie mam kompletnie nic, żadnego awiza ani listu. Komornik mówi że wysyłał pisma ale nie zostały odebrane no i wiadomo, że ich to nie interesuje. Udam się na poczte tez sprawe wyjasnic. No, ale mniejsza o to. Teraz mam do zaplaty 3800 zł. Czyli 840 faktura i reszta to koszty sądowe. Nie chce uciekać od odpowiedzialności. Mój blad że po prostu przeoczyłam niezapłaconą fakturę. Dodam, że wysyłałam emaile do Firmy od której brałam towar z pytaniem czy jest jakieś zadłużenie na mnie. Nie otrzymałam zadnej informacji, to myslalam że jest wszystko uregulowane i temat zakończyłam. Czy jest jakaś szansa żeby obniżyć te koszty sądowe ? Lub odwołać się ? 3 tys kosztów sądowych to spora kwota.