Witam,
od 2007 do pażdziernika 2016 roku byłam w związku małżeńskim.
W 2014 rozpoczęliśmy budowę domu, na działce męża, którą dostał w darowiźnie przed ślubem. Budowa była rozpoczęta za jakąś część pieniędzy ze sprzedaży działek, jak również z bieżących wypłat. W styczniu 2016 roku otrzymaliśmy kredyt hipoteczny na wykończenie domu, niestety w czerwcu 2016 roku mąż chciał się rozstać, jak się później okazało, miał już ułożone życie, ja nie miałam prawa się wprowadzić do tego domu, natomiast wprowadził tam nową partnerkę, wraz z Jej dziećmi.
Rozwód wzięliśmy w październiku 2016 roku. Po rozstaniu, obiecał, że mnie spłaci w jakiś sposób, że mnie nie zostawi tak bez niczego i że odpisze od kredytu. Dogadaliśmy się na 20 tyś zł

Mamy maj 2017 jedyne co jest załatwione to rozwód, nie mogę się z Nim dogadać co do odpisania od kredytu, ponieważ ma wiecznie jakieś wymówki.
Moje pytanie jest takie, czy ja mam jakieś szansę na jakąś rekompensatę? On twierdzi, że skoro dom był budowany z pieniędzy za Jego działki, a potem z kredytu, to mi się nic nie należy. Dom był budowany dwa lata, często z naszych odkładanych wypłat. Jeśli nie należy mi się z jakiegoś podziału, to ja tam pracowałam, pomagałam w budowie, traciłam pieniądze na dojazdy i jedzenie na budowlańców ( dojazd był 100km od miejsca zamieszkania do miejsca budowy).
Czy ja mogę np. jechać do Niego i wejść na teren działki lub domu, jeśli jestem dopisana do kredytu?