Witam. Pracuję na umowie zleceniu, według umowy mam odpowiedzialność finansową. W pracy jestem ja i kilka innych dziewczyn, ale pracujemy na zmiany, jedna dziennie, sama na stanowisku. Sprzedajemy bilety i co miesiąc przekazujemy z nich pieniądze do odpowiednich osób poprzez kierowcę. Jakiś czas temu "w drodze" zniknęła pewna kwota, a z nią podpisany raport przekazania pieniędzy. Tego dnia ja pracowałam i przekazywałam pieniądze kierowcy. Szefowa groziła, że wszystkim pracownicom odejmie z wypłaty część. Dziś przyszła wypłata. Okazało się, że odjęła mi całą kwotę, ponieważ ja wtedy pracowałam. Uważam, że nie ma w tym mojej winy. Ponadto codziennie wysyłamy szefowej raport o ilości pieniędzy, jaką mamy. Ona braku nie zauważyła. Dopiero po informacji, że została przekazana za mała kwota, stwierdziła, że coś jest nie tak. W jej obowiązku jest sprawdzanie tego na bieżąco i wyjaśnienie sprawy, a cały obowiązek zrzuciła na mnie mówiąc, że nie dostanę tej części wypłaty, dopóki sama nie wyjaśnię wszystkiego. Czy ma prawo obciąć mi wypłatę w takiej sytuacji? Czuję się przez to niesłusznie oskarżona o kradzież. Z góry dziękuję za odpowiedź.