Witam serdecznie chciałabym uzyskać poradę.W godzinach wieczornych wyjeżdżałam z prywatnej posesji busem zatrzymałam się na wyjeździe z prawej strony nadjeżdżał samochód stwierdziłam ze za bardzo wyjechałam przodem i chciałam troszkę cofnąć z powrotem popatrzyłam w lusterka upewniając się czy jest bezpiecznie wykonałam manewr cofnięcia Ok 30 cm w tym momencie usłyszałam ze ktoś uderzył ręka w tył auta.Wysiadłam z auta i zobaczyłam ze na ziemi leży kobieta pomogłam jej wstać ona powiedziała ze bardzo się spieszyła myślała ze zdarzy przejść za mną ale jak zobaczyła ze cofam to się wystraszyła i chciała uskoczyć ale się potknęła i wywróciła zaznaczę ze jej nie widziałam na kamerach widać ze wyszła z zza zaparkowanych aut szła przy ogrodzeniu posesji i nagle weszła za moje auto.Pani nic się nie stało kategorycznie nie pozwoliła mi na wezwanie karetki oraz policji powiedziała ze spieszyła się na autobus.Zaproponowalam że zawiozę ja do domu co uczyniłam.Wychodzac z auta pod jej domem powiedziała ze troche jej słabo i boli ja noga wiec natychmiast zadzwoniłam po pogotowie i policję dowiedziałam się ze nie przyjadą bo ona nie wyraża na to zgody w między czasie kontaktowałam się z dyżurnym policji co mam robić.Postanowiłam jeszcze raz zadzwonić i poprosić aby przyjechali.Przyjechala policja kobieta potwierdziła dokładnie moja wersje .Zabralo ja pogotowie.Na własną prośbę poprosiłam o zbadanie mnie alkomatem lecz policjant powiedział ze nie ma takiej potrzeby w notatkach napisał ze byłam trzeźwa.Dodam ze było ciemno pani była ubrana w kolorze czarno szarym wieko 78 lat.Dodam ze właśnie minęło 3 tygodnie od zajścia a ja się dowiedziałam ze jestem wzywana na policję w charakterze świadka bo córka tej pani zgłosiła ze ja ja jednak potraciłam.Znalazlam nagranie z monitoringu kamery przemysłowej obraz bardzo zły ale widać zarysy ze ta pani wkracza wprost pod cofające auto dodam ze byłam już w trakcie wykonywania manewru cofania.Prosze o radę czy groza mi jakieś konsekwencje utrata prawo jazdy?