Pytanie z dnia 18 czerwca 2020

Witam Serdecznie,

Mam bardzo poważne pytanie.
Mieszkam w bloku na 4 piętrze.
Razem z partnerką mamy 9 letnią córkę.
Córka ma problemy emocjonalne w związku z uzależnieniem od telefonu.
Byliśmy w poradni, zasiegnelismy opinii i pomocy w tej sprawie.
Problem polega na tym, że dziecko buntujac się krzyczy i tupie, lub kopie w drzwi.
Niestety w tej klatce której mieszkamy jesteśmy jedyni którzy mają małe dziecko, reszta to emeryci i osoby starsze lub ich dorosłe dzieci.
Problem polega na tym , że jeżeli dziecko się buntuje I krzyczy odrazu mamy wizytę sąsiadki która straszy nas opieką społeczną, policją oraz powtarza że nasze dziecko jest nienormalne. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z ciszy nocnej i skutecznie uzyskujemy to aby jej nie zakłócać. Będąc tak straszeni przez tą sąsiadkę sami udaliśmy się na komisariat policji, wytlumaczylismy nasz problem, oraz to że nie bijemy dziecka I nie dzieje się mu krzywda z naszej strony, wizytę odbyliśmy z dzieckiem prosząc również o wykład dla dziecka czym jest cisza nocna i że trzeba jej przestrzegać. Moje pytanie dotyczy tego czy jako rodzic mam prawo pozwalać na taki krzyk i pisk dziecka w normalnych godzinach czyli w dzień godz 7-21? Dodam iż jesteśmy rodziną która nie słucha muzyki głośno nie organizujemy żadnych imprez, w żaden sposób bardzo uważamy na to aby nic więcej poza tym krzykiem nie zaklocalo spokoju sąsiadce pod nami Natomiast zgodnie z opinią poradni musimy ograniczyć dziecku telefon do 2h dziennie, oraz dać się dziecku wykrzyczeć, wypiszczec co wg poradni świadczy o tym że dziecko czuje się w domu bezpiecznie. Jest to mieszkanie wynajęte na umowę o wynajem i wręcz jesteśmy przerażeni w obecnej sytuacji ciągłym straszeniem policja , opieka społeczna, spółdzielnia mieszkaniowa. Tu chodzi tylko i aż o ten krzyk i tupanie dziecka, nic więcej nikomu nie robimy. Cały czas dla sąsiadów jesteśmy uprzejmi, witamy się codziennie. Wręcz w pomocy poradni psychologicznej usłyszeliśmy że ten krzyk i tupanie to forma odreagowania dziecka do którego ma prawo. Sprawa jest o tyle poważna, że zaczęliśmy żyć jak mysz pod miotłą dosłownie. Co można w tej sprawie zrobić I jak to wygląda prawnie? Oczywiście czasem też słyszę ta sąsiadkę pod nami taki budynek ale my to rozumiemy, że to normalne w bloku że czasem coś słychać. Bardzo prosimy o pomoc. Pozdrawiam

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.