Witam serdecznie , mam ogromny problem i nie wiem do kogo powinnam się zwrócić , tzn wiem , ze do prawnika, natomiast moja obecna sytuacja finansowa jest kiepska ,zatem postanowiłam napisać do Państwa , może uda Wam się jakoś mi pomóc. Otóż mam 11 letnią córkę , od 5 lat wychowuję ją sama gdyż rozstałam się z ojcem dziecka. Nigdy nie byliśmy małżeństwem natomiast on uznał dziecko i córka nosi jego nazwisko. generalnie wszystko zawsze było w porządku , zarówno ja jak i córka miałyśmy bardzo bardzo dobry kontakt z ojcem , natomiast wszystko się zmieniło 2 lata temu od kiedy poznał swoja nowa partnerkę. Ona zaczęła go namawiać do tego żeby odebrac mi dziecko. Zaczął od tego że gnębił mnie psychicznie przez telefon , poniżał , krzyczał , przestał przesyłac ustalona kwotę alimentów , którą ustalilismy między sobą , a zaczął przesyłac tyle ile zasądził sąd. U mnie zaczęły się problemy z pracą , nie miałam jak płacić rachunków i za co żyć , pojawiły się problemy z mieszkaniem , które musiałam opuścić z powodu nie opłacanych rachunków. Pomocy i wsparcia nie miałam od nikogo zwłaszcza od taty mojej córki. Wtedy też zaczęły się u mnie problemy z alkoholem, piłam coraz częściej i coraz więcej , przy dziecku starałam się nie pić dużo nawet w ogóle , ale czasami nie wychodziło.Gdy się dowiedział o tym że się przeprowadziłyśmy złożył sprawę do sądu o odebranie mi dziecka z powodu zmiany mieszkania i spożywania alkoholu. Chcę tylko zaznaczyć , iż on pije za każdym razem kiedy dziecko jest u niego i w ogóle nie spędza z nią czasu. Zamyka się na górze ze swoja partnerka a dziecko siedzi na dole z dziadkami. Fakt ma bardziej stabilna sytuację finansową i mieszkaniową, ale nie jest w stanie zaopiekować się dzieckiem ponieważ pracuje we Wrocławiu albo w Opolu i w domu jest zazwyczaj ok 21. jeszcze tylko chciałam zaznaczyć , ze jego partnerka przyjechała z Niemiec i tam zagranicą zostawiła swoją 15 letnią córkę. Odbyła się pierwsza rozprawa i sąd postanowił przeprowadzić badanie psychologiczne nam i dziecku. czekamy właśnie na opinię i wyznaczenie nowej rozprawy. Mnie regularnie odwiedza Kurator sądowy , która sprawdza czy nie nadużywam alkoholu i czy dziecku niczego nie brakuje. ostatnio wydarzyła się rzecz straszna. Miesiąc temu straciłam pracę , szukałam cały czas nowej , ale nic nie wychodziło , takie czasy, dostałam propozycję, żeby na jakiś czas przyjąć się do sklepu i tam trochę zarobić , ale znowu przyszedł czas kiedy trzeba było zapłacić za mieszkanie , zalegałam za jeden miesiąc i przyszedł termin kolejnego oraz rachunek za prąd. Właściciel powiedział ze jeżeli tego do 2 dni nie ureguluję zaległości to mnie wyrzuci. Załamałam się, ponieważ w toku sprawa o dziecko , kurator na karku a ja bez mieszkania. Od razu by mi zabrali dziecko, więc posunęłam się do tego żeby ukraść te pieniądze ze sklepu w którym pracowałam, ale tylko tyle ile potrzebowałam na zapłacenie rachunków. Wiem , zę to okropne co zrobiłam , jest mi bardzo wstyd z tego powodu bo nigdy bym se nie dopuściła takiego czynu , ale mając nóż na gardle i na uwadze dobro dziecka o prostu to zrobiłam , wiedziałam jakie będą tego konsekwencje i na co się pisze natomiast dziecko jest dla mnie wszystkim i wszystko zawsze dla niego zrobię. Skończyło się tak , że wszystko oczywiście wyszło na jaw , prędzej niż myślałam , policja wezwała mnie na przesłuchanie, postawiono mi zarzut i zapewne skończy się wyrokiem w zawieszeniu. Jednak właścicielka sklepu poszła do Dyrektora szkoły i o wszystkim go zawiadomiła, ten zawiadomił kuratorkę , a kuratorka ojca dziecka. Pytanie czy z tego tytułu mogą odebrać mi dziecko i czy jestem już całkowicie na przegranej pozycji? Będę wdzięczna za odpowiedź. Wiem że to wygląda okropnie , ale na prawdę potrzebuję pomocy , bo nie jestem zła matka walczę o nią jak lwica i wszystko robię tylko dla niej. A wszyscy dookoła tylko nóż w plecy mi wbijają i widza mnie tylko w tym złym świetle. Proszę o pomoc. Pozdrawiam