Witam serdecznie. W 1996r. Zmarł mój tata. Kilka miesięcy przed naglasmiercia nastąpił podział majątku po rodzicach. Jego rodzice mieli trójkę dzieci: jego i dwie siostry. Cały majątek został notarialnie zapisany na jedna z sióstr i była umowa ustną miedzymoim Tata A siostra że niebawem to sprawiedliwie podziela. On był wtedy zapracowany, miał duzo obowiązków na głowie i ta sprawę trochę odpuścił. Po prostu zaufał siostrze i miał w głowie że po kilku miesiącach, roku, dwóch wszystko sprawiedliwie podziela. Niestety po kilku miesiącach nagle zmarł. Ja miałam wtedy 15 lat więc duzo nie mogłam zdziałać, moja mama będąc w szoku po śmierci nieco odpuscila A siostra taty całość majątku czyli nieruchomość (dom po rodzicach) wraz z działka oraz polem (kilkoma hektarami) wciąż traktowała jako swoje w żaden sposób nie dopuszczając naszych roszczeń do tego. Moja mama została sama z dwójką dzieci:ja15lat i brat 18 lat z niczym. Bez złamanego grosza po tacie. W Skrócie majątek po rodzicach taty został zamiast na troje dzieci podzielony na dwójkę nie uwzględniając taty. Wszystko dostały dwie siostry A skonczylo się na tym że ta jedna zwłaszcza docelowo większość bo jeszcze podobno jakoś wykonała swoją siostrę. Moje pytanie jest takie: czy po latach są jakiekolwiek szanse żebym mogła ubiegać się o część spadku po tacie do którego przecież mam prawo, którego na oczy nie widziałam, które od razu po śmierci taty jego siostra zaczęła (część spieniężać) A z reszty korzysta do tej pory (dom). Bardzo będę wdzięczna za pomoc. Pozdrawiam Iza