Witam, spotkała mnie nieco przykra sytuacja.
Podczas majówki kupiłem samochód od osoby, która sprowadza samochody zza granicy i handluje nimi w Polsce. Byłam w trakcie poszukiwania samochodu i natknęłam się na internetowe ogłoszenie owego sprzedawcy.
Gdy pojechałam na podany adres na oględziny samochodu wraz z moimi bliskimi sprzedawca zachwalał samochód, mowil, ze nie był malowany, ze stan jest bardzo dobry, do wymiany oleje, filtry, rozrząd, a reszta technicznie jest sprawna i można nim śmiało jeździć bez wkładu finansowego. Po sprawdzeniu samochodu przez moich bliskich, przyprowadzeniu do domu i oddaniu go do mechanika okazało się, ze do wymiany są również łożyska, dwumasa, turbina oraz, ze był malowany... Sprzedawca podczas kupna nie wspomniał nic o tych rzeczach, za świadczył, ze turbina jak i inne części samochodu są sprawne, bo samochód jest po przeglądzie - zataił przed nami prawdę. Po skontaktowaniu się ze sprzedawca i oznajmnieniu mu, że samochód nie nadaje się do jazdy stwierdził on, ze jest to nie możliwe, postanowił, że przyjedzie do mojego mechanika by sprawdzić postawione mu zarzuty przeze mnie dotyczące samochodu. Sprzedawca przyjechał w sobotę, w obecnosci mojej, moich bliskich oraz mechanika, ktoey wymieniał filtry przyznał, ze turbina jest rozsypana, a dwumasa jeszcze nadaje się do jazdy, zaproponował on, ze przywiezie dziś nową turbinę do wymiany i pokryje koszty zamontowania jej przez mechanika, jednak w dniu dzisiejszym dostałam od owego sprzedawcy wiadomość, że był on u rzeczoznawcy i nie ma takiego obowiązku/nie musi pokrywać kosztów za naprawę samochodu, która po wymianie łożysk, dwumasy i turbiny będzie kosztować ok. 4000tys. zł. Jestem załamana, bo na 14-letni samochód wydałam 14,500zł. Sprzedawca zataił przed nami fakt, ze samochód posiada wady, ponadto podtrzymywał to zdanie, iz jest on sprawny, a po wymianie olejów itp można nim śmiało jeździć, a samochód na tę chwilę nie pokona 2m odległości... Bardzo proszę o pomoc dla mnie, bo nie wiem co mam zrobić w takim przypadku. Serdecznie pozdrawiam i czekam na odpowiedź. Katarzyna