Witam, sprawa wygląda tak : Kupiłam wczoraj używany samochód od osoby prywatnej. Dzisiaj byłam na stacji kontroli pojazdów i okazało się, że samochód nie przeszedłby przeglądu mimo, że sprzedający twierdził, że wszystko jest sprawne i wymaga tylko małych poprawek blacharskich. Na diagnostyce okazało się, że ma więcej wad, o których sprzedający nie wspomniał, między innymi dziurawe przewody hamulcowe, które są do wymiany, co jest istotną rzeczą. Twierdził też, że nie ma żadnych wycieków a na diagnostyce okazało się, że miska olejowa jest zardzewiała czyli jakiś musi być. Poza tym ma cofnięty licznik i jeszcze parę rzeczy do naprawy, o których nic nie widziałam kupując go. Był ze mną chłopak więc mam świadka a samochód tego pana sprzedawała za niego córka, dodatkowo podpisała się za niego na umowie sprzedaży. Posiadam jeszcze umowę sprzedaży zawartą miedzy wcześniejszym właścicielem pojazdu a panem który mi sprzedał i podpisy się różnią. Mam też zdjęcia ogłoszenia, w którym było napisane przy stanie technicznym, że jest nieuszkodzony i wymaga lekkich poprawek Z RACJI WIEKU. Córka tego pana powiedziała, że jeżdżą tym samochodem niecały rok a dopiero później zobaczyłam na umowie, że kupili go tydzień temu więc nas oszukała. Dzwoniłam dzisiaj do pana sprzedającego i chciałam odstąpić od umowy sprzedaży, bo z tego co wiem prawnie mam na to 14 dni. Pan się nie zgodził. Co mam teraz zrobić? I jaka byłaby szansa na wygranie sprawy w sądzie?