Witam, zlozylem pozew o rozwod, zona wyprowadzila sie prawie rok temu, wobec sytuacji, iz nie posiadam jej zadnego poprzedniego adresu oraz tego pod ktorym aktualnie przebywa( nie mam z nia kontaktu, jedynie komunikator internetowy, lecz ignoruje moje prosby lub odmawia podania aktualnego adresu) w pozwie podalem nasz wspolny adres pod ktorym razem mieszkalismy. Sad podczas pierwszej rozprawy nawet mnie nie przesluchal, zony oczywiście nie bylo. Sędzia zapytal czy zona przebywa pod tym adresem gdyz nie odebrała wezwania,co oczywiste odpowiedziałem, ze nie i ze nie wiem gdzie jest.Zostalem zobligowany przez sad do ustalenia miejsca pobytu zony, prócz prób kontaktu z nia i wielu próśb zona odmawia nadal udzielenia takiej informacji, nadal posługuje sie naszym starym adresem, gdyz korespondencja nieustannie przychodzi właśnie pod ten adres. Wykluczylem zwrócenie sie o pomoc do biura adresów MsWiA, gdyż meldunek jest taki sam jak ten, ktory znam czyli wspólny a czas oczekiwania wynosi ok roku.
Nie mam kontaktu z nikim, kto moglby znac aktualny adres żony. Wystąpiłem z wnioskiem o ustanowienie kuratora dla osoby nieobecnej, otrzymalem z sadu zapytanie o wskazanie najbliższych członków z rodziny zony- jednak ja nie mam z nimi kontaktu,a zona żyła z nimi w konflikcie od dawna. Ponownie opisalem to w odp do sądu. Proszę o pomoc tzn. czy sad wyczerpal juz srodki spoczywajace na mnie by wskazac aktualny adres i czy powinien w tej syt juz ustanowic kuratora z urzędu??czy jest szansa ,ze tym razem odbędzie sie rozprawa, ktora bedzie finalem?? Postępowanie toczy sie przed SO w Opolu , nie mamy dzieci ani wspólnego majatku. Bardzo proszę o odpowiedz.