Witam, zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc, ponieważ nie wiem do kogo i co mogę jeszcze zrobić. W lutym tego roku zalozylam sprawę rozwodową. Mieszkam wraz z mężem i dwiema nieletnimi córkami w mieszkaniu własnościowym moich rodziców. Rodzice mieszkają razem z nami i są w podeszłym wieku. Mój mąż od wielu lat nadużywa alkoholu, oraz znęca się nad nami psychicznie, a od niedawna również fizycznie. Złożyłam w związku z tym zawiadomienie na policji oraz wniosek o eksmisję. Było również kilka interwncji policyjnych. Niestety policja nie dość że za każdym razem przyjeżdżała już po wszystkim. Zdarzało się nawet czekać dwie godziny. W tym czasie on się uspokajał a po przyjeździe policji stwierdzał że on nic nie robi i że to my się na niego u wzięliśmy. Po ostatniej interwncji, stwierdził że i tak mu nic nie zrobimy i że on ma do mieszkania moich rodziców,, prawa''. Sytuacja jest teraz jeszcze gorszą ponieważ przez pandemię nic się nie dzieje w związku z tymi wszystkimi sprawami. Mąż piję dzień i noc, został zwolniony z pracy, jest agresywny do mnie a jeszcze bardziej do córki która ma 14 lat, ubliża jej, wyzywa a nawet szarpie. Groził kilkukrotnie mojemu ojcu który jest ciężko chory, że go zabije, a ostatnio powiedział do nas że nas spali. Dzwoniłam kilkurotnie do dzielnicowego, ale nie odbiera. Policja jak przyjeżdża to mówią że jest niegroźny i ma tu meldunek i nic nie możemy mu zrobić. A my się go po prostu boimy!!!Dzieci od miesiąca nie wychodzą z domu na dłużej niż kilka minut, i to tylko wtedy kiedy jego nie ma w pobliżu. Ja pracuję na dwie zmiany, a moimi dziećmi w tym czasie zajmują się moi rodzice rodzice. On jest ciągle pijany i bardzo agresywny słownie, śmierdzący, brudny itd. Proszę o jakąś pomoc bo nie wiem co ja mam dalej robić.