Witam, zwracam się z prośbą o pomoc w związku z wypadkiem samochodowy który miałem w pracy. A więc miałem wypadek wpadłem do rowu samochodem służbowym (wyskoczyło mi zwierzę na drogę próbując je ominąć wypadlem z drogi), brak świadków wypadku na miejsce zdarzenia nie były wyzwanie służby żadne tylko laweta, nic się nikomu nie stało. W związku z wypadkiem pracodawca rząda ode mnie pieniędzy za spowodowana szkodę konkretnie dwukrotnosc kwoty szkody. Pracuje w tej firmie "na czarno", wypadek powstał w trakcie dojazdu na miejsce awari (jest to praca w serwisie). Dzień po wypadku pracodawca kazał mi napisać pismo o następującej treści: ja imię i nazwisko w dniu i tu dzień wypadku pożyczyłem samochód (dane samochodu) od (dane pracodawcy) w celach prywatnych. Spowodowalem wypadek na trasie (tu miejscowość w której to miało miejsce) zobowiązuje się zwrócić dwukrotnosc kwoty szkody w terminie 5 dni od otrzymania wyceny szkody przez rzeczoznawce która potwierdzę pisemnie oraz zwrócić koszt wyceny rzeczoznawcy również w terminie 5 dni. Za każdy dzień zwłoki w płatności zapłacę 10% wartości wycenionej szkody. Oświadczenie zostało spisane dobrowolnie bez żadnego przymusu.
I tu podpis oraz dane z dowodu osobistego.

I tu moje pytanie czy to pismo ma moc prawna ponieważ wcale nie podpisałem go dobrowolnie lecz pod przymusem aby nie stracić pracy. Otrzymałem wycenę od rzeczoznawcy na kwotę ponad 18tys zł. W opisie rzeczoznawcy znajdują się uszkodzenia które były również wcześniej przed wypadkiem, oględzin miejsca wypadku nie przeprowadzono jedynie samochodu. Posiadam również zdjęcie faktury za naprawę auta na kwotę niecałych dwóch tys zł, nie są to jednak wszystkie koszty naprawy bo auto wymaga polakierowania paru elementów które zostały porysowane w skutek wypadku. Posiadam dokumenty wyceny oraz skan faktury naprawy auta nie posiadam kopi oświadczenia gdyż zostało spisane w jednym egzemplarzu. Nie potwierdziłem odbioru wyceny pisemnie.