Pytanie z dnia 18 listopada 2017
Witam,mój problem dotyczy zniesławienia publicznego w pracy .Byłam wychowawcą grupy w żłobku od września(umowa zlecene)rodzice mi ufali,miałam z nimi świetny kontakt.Kilka dni temu przyprowadzono do placówki nowe dziecko,na dwie czy trzy godziny,tak próbnie,suregowałam mamie tego dziecka że godzina na pierwszy dzień w zupełności wystarczy,ta jednak upierała się że zostawi małą do odpoczynku czyli to u nas był czas od 12 do 14.Kiedy zbierałyśmy się z dziećmi do sali z leżakami i usypiałyśmy maluchy ,ów mamusia stała pod drzwiami i słuchała co się dzieje ,nie wiem jak długo,w każdym bądź razie po kilku chwilach weszła do sali z wielką awanturą i pretensjami jak to źle się odnosimy do dzieci ,że nie mamy cierpliwości,że na dzieci się nie krzyczy itp.Od razu postanowiła zabrać córkę i pobiegła do dyrektorki placówki z wielkimi pretensjami .Ta po jakimś czasie do nas weszła i zapytała kto podnosił głos,żadna z nas (pięciu opiekunek) nie odezwała się ,zwykle jest dość głośno w trakcie usypiania ,zapewne tamta pani słyszała nas wszystkie ,jednak że to ja usypiałam tą małą i ja rozmawiałam z rodzicem ,to poszłam do gabinetu dyrektorki wyjaśnić że mogła słyszeć mnie i cztery inne koleżanki ,jednak że nie krzyczymy na dzieci w złości tylko po to żeby zwyczajnie do nich dotrzeć,żeby nas usłyszały ,dodam że tego dnia było na sali więcej nowych dzieci ,które dopiero uczyły się naszego rytmu dnia ,zasypiania itd.
Dyrektorka powiedziała że mam pokornie przyjąć krytyke rodzica ,popytać psychologa jak skutecznie przemawiać do dzieci żeby być usłyszanym itp,powiedzmy że żalu wielkiego nie miała .
Następnego dnia ta kobieta opisała a raczej przekoloryzowała całą sytuacje w internecie ,nie będę się tutaj rozpisywać na ten temat ,jednak po tej sytuacji zostałam wezwana do gabinetu i wręczono mi wypowiedzenie umowy ,natychmiastowe,z mojej winy,że naruszyłąm regulamin itd.Oczywiście tego nie podpisałam gdyż nie czułam się winna tej sytuacji,podniesiony głos przy dwudziestce dzieci to nie jest naruszenie regulaminu,powiedziałam że chcę normalnego rozwązania umowy i wyszłam (ta umowa zostałą odesłana na mój adres domowy ,nie odebrałam jej ),ale nie to jest najgorsze ,największy żal mam o to że tego dnia dyrektorka zrobiła zebranie z rodzicami aby wyjaśnić tą sytuacje która zostałą rozdmuchana w necie i na tym zebraniu poinformowała rodziców że zostałam zwolniona dyscyplinarnie .Dowiedziałam się o tym od jednego z rodzica (zatrzymałam sms-y) który pisał że jest w szoku ,że wszyscy rodzice są za mną,że mogą podpisać petycje itd.Zostałam oczerniona w oczach rodziców którzy mi ufali ,teraz myślą że straciłam możliwość wykonywania zawodu mimio że mam dopiero 27 lat ,obawiam się że nie znajdę prędko pracy w zawodzie,mieszkam w małym mieście ;/
Dyrektorka chciała jakoś wybrnąć w sytuacji ,zrobiła to czego oczekiwał rodzic,ale niestety moim kosztem,czuje się mocno pokrzywdzona w tej sytuacji ,tym bardziej że żadnemu dziecku krzywda się nie działa .Czy mam szanse wygrać tą sprawę ?Pozdrawiam,Justyna
Marta Kosecka Adwokat (Od 2016)
Kancelaria Adwokacka Adwokat Marta Kosecka
Starowiejska 58/11, 81-356 Gdynia
Dzień dobry Pani Justyno, faktycznie kara wydaje się znacząco przesadzona. Tym bardziej, że dyrektorka przedszkola nie miała tak naprawdę żadnych dowodów Pani "przewinienia". Czy wie Pani jaka była podstawa zwolnienia? Karta Nauczyciela czy Kodeks pracy? Wydaje mi się, że ma Pani naprawdę bardzo duże szanse na wygranie w Sądzie. Pozdrawiam serdecznie, adwokat Marta Kosecka
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.